"Chyba nadal w to nie wierzę" - mówiła Magda Linette po pokonaniu Karoliny Pliskovej 6:3, 7:5 i wywalczeniu awansu do półfinału tegorocznego Australian Open. W następnym etapie zmierzy się z Aryną Sabalenką, która wcześniej pokonała Donnę Vekić. To Białorusinka będzie faworytką starcia, lecz Polka udowodniła, że jest obecnie w fenomenalnej formie i stać ją na sprawienie następnej niespodzianki na korcie. Statystyki przemawiają na korzyść Sabalenki. Obie panie dzieli w rankingu 40 miejsc, bilans bezpośrednich starć także wskazuje na 24-latkę. Do tej pory tenisistki mierzyły się ze sobą dwukrotnie. Za każdym razem polska zawodniczka notowała porażkę. W 2018 roku w drugiej rundzie w Tianjin Sabalenka wygrała 6:1, 6:3, a w 2021 roku podczas igrzysk olimpijskich w Tokio 6:2, 6:1. Te argumenty sprawiają, że bukmacherzy zdecydowanie stawiają na Białorusinkę, a Polce dają najwyżej 20-25 procent szans. Jednak przecież to nie znaczy od razu pewnej przegranej. Kciuki za Magdę trzymają polscy kibice i - co oczywiste - jej bliscy. A wśród nich ojciec, Tomasz Linette. Rywalka Magdy Linette wspiera Łukaszenkę? Na pewno on wspiera ją Tomasz Linette zdradza sekret formy córki. "Dojrzała mentalnie. Myślę, że przed Magdą jeszcze kilka lat [gry]" W rozmowie z "Faktem" Tomasz Linette pokusił się o ocenę szans córki. "Wszystko zależy od tego, jaki dzień będzie miała rywalka. Myślę, że szanse są zbliżone, choć oczywiście Sabalenka jest silniejsza i bardziej utytułowana, ma lepsze wyniki. Z pewnością jest faworytką, ale Magda już kilka razy w tym turnieju pokazała, że ma sposób na dziewczyny wyżej notowane i doskonale radzi sobie z zawodniczkami, które mocno serwują i returnują" - stwierdził. I dodał ze śmiechem: Cieszy go nie tylko już osiągnięty sukces Magdy, ale również to, że jej mecz z Sabalenką nie przypadnie na godziny nocne, jak było to w przypadku pozostałych spotkań. On sam śledzi wszystkie pojedynki córki, przez co nieraz przyszło mu zrezygnować ze snu. "Ja nie jestem wyspany od jakiegoś miesiąca, bo przed wielkim szlemem Magda grała United Cup i turniej w Hobart. Tak więc prawda jest taka, że od jakiegoś czasu co druga, trzecia noc jest nieprzespana" - tłumaczył. Zdradził również, że ma pewien rytuał związany z oglądaniem Linette w akcji. "Nigdy nie oglądam jej meczów przy ludziach. Muszę się skupić, a gdy nerwy są zbyt duże, przełączyć kanał. Nie zawsze wytrzymuję napięcie meczowe, a muszę dbać o zdrowie. To jest już 25 lat oglądania tenisa i wiem, że są mecze, które mogą przyprawić o zawał serca" - żartował. Ma też pewną teorię na temat tego, dlatego akurat teraz - w wieku 30 lat - córka wystrzeliła z tenisową formą. "Dojrzała mentalnie. Poza tym trzydziestka to nie jest wielka bariera. W półfinale mamy też 34-letnią zawodniczkę. Nie zapominajmy też, że wielkie gwiazdy światowego tenisa Serena Williams i Roger Feder kończyły karierę w okolicy czterdziestki. Dlatego myślę, że przed Magdą jeszcze kilka lat" - podsumował. Kolacja z Magdą Linette osiągnęła już astronomiczną kwotę!