Novak Djokovic wywalczył sobie miejsce w finale Australian Open 2023. W meczu zaplanowanym na niedzielę 29 stycznia jego rywalem na korcie będzie Grek Stefanos Tsitsipas. Lecz tenisowe sukcesy Serba zostały przyćmione przez aferę z jego ojcem. Wychwycono Srdjana Djokovicia, który po pojedynku syna z Rosjaninem Andriejem Rublowem pozował do zdjęcia ze zwolennikami Władimira Putina. Jego współtowarzysze mieli przy sobie flagę swojego kraju z podobizną dyktatora z Kremla i koszulki z literą "Z", która jest symbolem inwazji na Ukrainę. To jeszcze nie wszystko. Według medialnych doniesień tata tenisisty, tuż przed odejściem od grupki z Rosji, miał krzyknąć: "Niech żyją Rosjanie!". Nie jest to natomiast potwierdzona informacja, więc należy podchodzić do niej z rezerwą. Sprawa zrobiła się tak głośna, że głos zabrał w końcu sam zainteresowany. "Jestem tu tylko po to, by wspierać mojego syna. Nie miałem zamiaru powodować zakłóceń ani być gwiazdą takich nagłówków. Byłem na zewnątrz z fanami Novaka, tak jak to robiłem po wszystkich meczach mojego syna, aby świętować z nimi jego zwycięstwa i robić sobie z nimi zdjęcia. Nie miałem zamiaru dać się w to wciągnąć. Moja rodzina przeżyła okropności wojny i pragniemy tylko pokoju. Nie będzie więcej zakłóceń, gdyż półfinałowy mecz mojego syna zdecydowałem się oglądać z domu. Życzę wspaniałego meczu i jak zwykle kibicuję mojemu synowi"- oświadczył Srdjan cytowany przez Russela Fullera, dziennikarza BBC. Dłużej przyszło czekać na komentarz Novaka. Jak tłumaczy zachowanie ojca? Skandal ojca Djokovicia. "Cały czas mnie to szokuje, ale nie dziwi" Novak Djokovic broni ojca po skandalu z Rosjanami po meczu na Australian Open. "To nie jego wina" Po wygranym meczu półfinałowym z Tommym Paulem (7:5, 6:1, 6:2) Novak Djokovic uczestniczył w konferencji prasowej, na której padło pytanie o zachowanie Srdjana. Tenisista starał się tłumaczyć ojca. Stwierdził, że "to wszystko nie jego wina" i sygnalizował, że w rzeczywistości przecież nic takiego się nie wydarzyło, a sprawa została nieprawidłowo odebrana. Następnie dodał: "On [Srdjan Djokovic] jedynie dziękował kibicom za wsparcie, chciał porozmawiać z nimi, zrobić jakieś zdjęcia. Powiedział do nich 'na zdrowie', a media źle to zinterpretowały. Przykro mi, że zostało to tak odebrane. Nie popieramy żadnej wojny. Mam nadzieję skupić się na tenisie". Wyraził również wiarę w to, że mimo wszystko tata będzie oglądał jego finałowy mecz na Australian Open na żywo, z trybun. Novak Djoković naraził się publiczności. Został wygwizdany