Rafael Nadal to bez najmniejszych wątpliwości nie tylko jeden z najwybitniejszych tenisistów w XXI wieku, ale i w całej historii dyscypliny, którą zawodowo uprawia już dobrze od ponad dwóch dekad. Pomimo 36 lat na karku Hiszpan nieustannie jest w stanie wprawiać kibiców w zachwyt i wielu z nich oczekiwało, że być może pokusi się on o obronę tytułu zwycięzcy Australian Open z zeszłego roku. Tymczasem mocno niespodziewanie Nadal odpadł z rywalizacji już w drugiej rundzie, ulegając Mackenziemu McDonaldowi 4-6, 4-6, 5-7. Amerykaninowi z pewnością nie ma co odmawiać waleczności i zdolności odnajdywania się w naprawdę intensywnej grze, ale trzeba powiedzieć wprost - tym razem pomogły mu problemy ze zdrowiem rywala. Australian Open 2023. Rafael Nadal w rozsypce po odpadnięciu z turnieju "Poczułem coś w moim biodrze i to było już na tyle" - stwierdził Rafa Nadal po zakończonym spotkaniu podkreślając, że już od kilku dni zmagał się z dyskomfortem dotyczącym tej części ciała. W przeszłości przechodził on już kilka zabiegów, ale kłopoty zaczęły powracać do niego niczym bumerang. "Jestem zmęczony i sfrustrowany tym, że przez sporą część mojej kariery musiałem przechodzić przez procesy leczenia kontuzji" - przyznał bez ogródek sportowiec, cytowany m.in. przez dziennik "Marca". "Zawsze to jednak akceptowałem. Nie mogę powiedzieć, że nie jestem teraz rozbity psychicznie, bo skłamałbym. Mógłbym oświadczyć, że życie jest wspaniałe i dalej myśleć pozytywnie, ale nie jestem w stanie obecnie tego zrobić" - dodał. "To trudny czas i trudny dzień, ale akceptuję to, bo trzeba iść dalej. Na poziomie sportowym szklanka się wypełnia i być może przyjdzie czas, że woda się przeleje" - powiedział metaforycznie Hiszpan, bez wątpienia odnosząc się do potencjalnego zakończenia kariery. Rafael Nadal czeka na dokładne wyniki badań Rafael Nadal na razie nie chciał ferować wyroków dotyczących swojego urazu - jak zaznaczył, chce poczekać na wyniki rezonansu magnetycznego. "Mam nadzieję, że nie jest to coś złego, co będzie w stanie mnie powstrzymywać od gry przez dłuższy czas" - skwitował. Jego pogromca, Mackenzie McDonald (numer 65. rankingu ATP) może tymczasem szykować się do kolejnej odsłony walki o najwyższy laur w Australian Open. 20 stycznia o godz. 01.00 według czasu polskiego zmierzy się z Japończykiem Yoshihito Nishioką (numer 33.). Zmagania w Melbourne zakończą się dokładnie 29 stycznia.