Poznanianka sprawiła niespodziankę jakiej dawno w polskim tenisie nie było. Iga Świątek, Hubert Hurkacz, wcześniej Agnieszka Radwańska, Łukasz Kubot, Jerzy Janowicz sukcesy odnosili u progu swoich karier, wcześniej dając sygnały, chociażby w czasie juniorskich turniejów, że stać ich na znaczące osiągnięcia. Cztery rozstawione zawodniczki pokonane przez Linette Linette długo pięła się w tenisowej hierarchii. W końcu wytrwałością, ciężką pracą, niezwykłą ambicją doszła do celu. W Australii śrubuje życiowy rekord. Jest w półfinale turnieju wielkoszlemowego, a do tej pory - w 29 startach - docierała najwyżej do trzeciej rundy. W tym roku w Melbourne wygrała pięć meczów, w którym tylko w pierwszym z Mayar Sherif była faworytką. Później mierzyła się z zawodniczkami rozstawionymi - z Anett Kontaveit (16), Jekateriną Aleksandrową (19), Caroline Garcią (4) i w dzisiejszym ćwierćfinale z Karoliną Pliskovą (30). Tylko w jednym z nich - z Kontaveit - straciła seta. To dobrze pokazuje w jakiej jest formie i o tym, że nie dostała półfinału za darmo. Czytaj także - Oszołomiona Linette po życiowym sukcesie: Chyba sama w to nie wierzę Dominacja Linette. Bezradna Pliskova niszczy rakietę Z Pliskovą niepokojący był sam początek spotkania. Linette od razu straciła gema przy własnym serwisie. Potem rozpędziła się tak, że Czeszka nie była w stanie za nią nadążyć. Polka miała bardzo pewny serwis, zagrażała rywalce returnem i doskonale się broniła. Pliskova, była lidera rankingu WTA, grała jednostajnie, jej repertuar zagrań był ograniczony, choć potrafiła też zaskoczyć spektakularnym odegraniem. Ale to było za mało na dobrze przewidującą sytuacje na korcie Linette. Poznanianka szybko odrobiła stratę przełamania. Wygrywając drugiego gema meczu do 0. Bez straty punktu zwyciężyła kolejnego i objęła również prowadzenie 2:1. Linette miała doskonały moment gry. W czwartym gemie Pliskova przerwała jej serię dziewięciu kolejnych zdobytych punków. Wyrównała na 2:2. Ale Polka jeszcze raz zanotowała niemal bezbłędny moment, gdy w piątym i szóstym gemie ponownie wygrywała gemy do 0. Prowadziła już 4:2. Górowała nad utytułowaną rywalką mentalnie i fizycznie. Linette podtrzymała tę przewagę do końca seta. Nie dała Pliskovej wielkich nadziei. Zwyciężyła w 35 minut 6:3. Zdenerwowana Czeszka po zakończeniu seta zniszczyła rakietę. Czuła się bezradna. Ostatnie słowo należało do Magdy Linette Drugi set toczył się już według innego, bardziej spodziewanego scenariusza. Pliskova nie dawała za wygraną, stopniowo się odradzała. Linette wciąż jednak nie ustępowała Czeszce. Grała według swojego planu, raz jej wychodziło, raz nie, cały czas trzymała się blisko przeciwniczki. W czwartym gemie obroniła się dwa razy przed przełamaniem serwisu, ale w kolejnym sama miała trzy break pointy. Wkrótce było 3:3. I tak remisowo ten mecz w tym momencie wyglądał. Wydawało się, że Linette jest bliżej wygranej, gdy aż trzy razy zagroziła Pliskovej w siódmym gemie. Najbardziej żal zepsutego slajsa przy trzeciej próbie. W końcówce set stał się wojną nerwów. Nie wytrzymała jej Pliskova. W 11 gemie myliła się, popełniła podwójny błąd serwisowy i straciła własne podanie. Linette serwowała, by wygrać mecz i awansować do półfinału Wielkiego Szlema. Polce nie było łatwo. Dwa punkty przegrała. Ale gdy pojawił się meczbol cierpliwie wytrzymała długą wymianę. Po zagranej w siatkę piłce przez Pliskovą piłce wygrała mecz. Reakcja na ten niebywały sukces była spontaniczna. Linette wyrzuciła rakietę gdzieś na bok i złapała się za głowę. Nie mogła uwierzyć w to, co się stało. Olgierd Kwiatkowski Zobacz też - Magda Linette poznała półfinałową rywalkę. Jest niepokonana w tym roku Ćwierćfinał turnieju singla pań Australian Open Karolina Pliskova (Czechy, 30) - Magda Linette (Polska) 3:6, 5:7