Materiał zawiera linki partnerów reklamowych. 30-latka w pierwszej rundzie turnieju trafiła na Mayar Sherif z Egiptu. Po drobnych problemach w pierwszym secie (wygrała go 7:5), w drugim zaprezentowała pełnię umiejętności, rozbijając rywalkę 6:1 i meldując się w kolejnej fazie. Tam poprzeczka zawieszona była zdecydowanie wyżej. Rywalką była bowiem Anett Kontaveit - do niedawna wiceliderka światowego rankingu. Linette sprawiła jednak sporą niespodziankę i odprawiła Estonkę, w dodatku - odwracając losy pojedynku. Po porażce w pierwszym secie (3:6) w drugim odrobiła straty (6:3), a w decydującej partii postawiła kropkę nad "i", eliminując 27-latkę z turnieju. Czytaj także: Magda Linette zdradziła sekret swojego sukcesu Kolejną przeszkodą Polki będzie Rosjanka, Jekaterina Aleksandrowa. Podobnie, jak Kontaveit jest ona wyżej notowana od naszej reprezentantki, ale niespodzianka w postaci awansu do czwartej rundy nie jest wykluczona. Spotkanie powinno rozpocząć się w sobotę, w godzinach przedpołudniowych. Magda Linette: Nie wierzę, że go przegapiłam Jednocześnie, Magda Linette pozostaje uważną obserwatorką tego, co dzieje się na innych kortach, również w turnieju mężczyzn. W czwartek, podobnie jak spora część świata sportu była pod wrażeniem pojedynku Andy'ego Murray'a z Thanasim Kokkinakisem. Trwał on... prawie sześć godzin i zakończył się po 4:00 miejscowego czasu. Polka przyznała, że nie oglądała meczu, nad czym ubolewała. - Nie wierzę, że go przegapiłam- pisała. Według naszej reprezentantki konieczność rozgrywania spotkań o tak późnej porze to jednak rzecz, nad którą władze powinny się zastanowić. - Czy powinien istnieć jakiś limit czasu decydujący, kiedy można grać? Występowanie tak późno jest trudne dla graczy, by odbudować się przed następną rundą, ale myślę też, że nie jest to najlepsze dla fanów... - napisała. Co ciekawe, Linette sama w teorii może stanąć przed koniecznością gry do późnych godzin nocnych przeciwko Aleksandrowej. Jej mecz zaplanowany jest bowiem jako ostatni na Rod Laver Arena. Podobne stanowisko do niej ma między innymi Andy Murray, jeden z bohaterów wspomnianego meczu, który mówił, że podejście organizatorów jest "lekceważące". W przyszłym tygodniu mamy decydujące mecze Australian Open - wciąż w grze Polacy: Świątek i Hurkacz. Ponadto decydujące mecze grupowe LM siatkarzy i 27 stycznia start Ekstraklasy. Wszystkie te transmisje w pakiecie Polsat Box Go Sport. Materiał zawierał linki partnerów reklamowych.