Pierwsze zwycięstwo w meczu w turnieju rangi WTA Linette odniosła w wieku 21 lat. W WTA 250 w Strasburgu pokonała wtedy Olgę Puczkową. W drugiej rundzie przegrała z Francuzką Alize Cornet. W tym samym wieku Agnieszka Radwańska wygrała siedem turniejów WTA, cztery razy grała w ćwierćfinale Wielkiego Szlema, nie wspominając o zwycięstwach w juniorskim Wimbledonie i Roland Garros. Iga Świątek? Dziś ma 21 lat i ma za sobą trzy triumfy w Wielkim Szlemie, 11 tytułów w WTA, zwycięstwo w juniorskim Wimbledonie. Poznańskie kluby na pomoc Linette Linette nie miała jednak tak łatwej drogi. Mimo że była najlepszą zawodniczką w Polsce, nic z tego nie wynikało. Nie dostawała ogromnych pieniędzy, nie miała sponsorów. Aby być tą najlepszą zawodniczką w wieku 12 lat zmieniła klub z Olimpii Poznań na Grunwald Poznań. Wojskowy Grunwald wspierał ją finansowo, co na wczesnym tenisowym etapie jest często kluczowe. Wtedy decyduje się, czy zawodnik/czka będzie grał dalej, czy na to go nie stać i trzeba zrezygnować. Bez pomocy poznańskich klubów i mocno zaangażowanych w rozwój dziecka rodziców Linette mogła wcześniej zakończyć karierę. Po tym jak Grunwald popadł w kłopoty, przeniosła się do AZS-u Poznań. W akademickim klubie również otrzymała stypendium. Agnieszka Radwańska już w wieku 16 lat miała sponsora i sukcesy W tym samym czasie Agnieszka Radwańska swój wyjątkowy talent potwierdziła sukcesami na korcie, które przełożyły się na zainteresowanie sponsorów. Na początkowym etapie treningów finalistka Wimbledonu z 2012 roku musiała liczyć na wsparcie dziadka, który sprzedawał obrazy, aby sfinansować karierę wnuczki, ale już w wieku 16 lat Radwańska otrzymała pierwszy wielki kontrakt. Po warszawskim turnieju J&S Cup wsparł ją Ryszard Krauze, szef firmy Prokom. Umowa opierała na milion euro i była progresywna, czyli sukcesy dawały okazję do jeszcze większego zarobku. Agnieszka Radwańska z finansowym spokojem mogła budować swoją karierę. I zrobiła to. Iga Świątek mogła liczyć na wsparcie agencji menedżerskiej Iga Świątek również na początku musiała liczyć na swoich rodziców - mamę Dorotę i tatę Tomasza. Oboje byli zaangażowani na samym początku tenisowej kariery córki. Gdy Iga zaczęła odnosić w wieku 11-12 lat sukcesy pojawiał się pierwszy sponsor, wspierał ją również jej klub Mera Warszawa, a potem Legia. W przypadku Świątek przełomem było zawarcie umowy z Warsaw Sports Grup, polskiej agencji menedżerskiej, w której działanie był zaangażowany m.in. były sponsor i prezes piłkarskiej Legii Bogusław Leśnodorski. Świątek w najbardziej istotnym juniorskim okresie miała wszystko to, co jest potrzebne do rozwoju - profesjonalny sztab szkoleniowy, pieniądze na opłacenie kortów, dalekie wyjazdy m.in. na turnieje do USA, czy rehabilitacji kiedy odniosła kontuzje. Miała spokój. Mogła zadbać o swój tenis. Wykorzystała tę szansę. Jeszcze będąc pod skrzydłami WSG odniosła pierwsze zwycięstwo turniejowe (w wieku 15 lat), odważnie zaczęła się rozpychać w rankingu WTA - tuż przed rozwiązaniem umowy z WSG w wieku 18 lat była już w pierwszej setce rankingu. Długa i trudna droga Magdy Linette do półfinału Wielkiego Szlema Takiego komfortu jak dwie inne polskie tenisowe gwiazdy Linette nie miała. Ciężką pracą, wiarą w to, że kiedyś coś osiągnie nawet kiedy wieje jej wiatr w oczy, zaczęła liczyć się w tenisowym świecie. W 2015 roku, czyli mając 23 lata zadebiutowała w turnieju głównym Wielkiego Szlema. W Roland Garrosie przegrała z Włoszką Flavią Penettą, ale już wtedy ujawniła, że nie daje za wygraną. Uległa w trzech setach. W tym samym sezonie odniosła pierwsze wielkoszlemowe zwycięstwo - w US Open ograła Urszulę Radwańską. Zadebiutowała również w TOP 100 rankingu WTA. Poznanianka przeżywała różne perypetie. Zmieniała trenerów. Szukała swojego najlepszego miejsca do treningów, raz była to Chorwacja, innym razem Chiny albo USA. Nie mogła się ustabilizować. Nigdy nie miała głównego sponsora. Żyła z tego, co zarobiła na korcie. W 2019 roku w Nowym Jorku wygrała swój pierwszy turniej rangi WTA, w 2020 roku w Hua Hin kolejny. Zaczęła odnosić zwycięstwa z zawodniczkami z pierwszej dziesiątki - w 2020 roku z Ashleigh Barty i Eleną Switoliną w Roland Garrosie, w 2022 roku z Ons Jabeur również w Paryżu. W tegorocznym Australian Open ograła Caroline Garcię. Dziś jest w półfinale turnieju wielkoszlemowego. Powtarza wyczyn Agnieszki Radwańskiej i Igi Świątek, choć jej droga do tego etapu tenisowej kariery miała więcej zakrętów. Olgierd Kwiatkowski