30-letnia poznanianka przegrała czwartkowe spotkanie 6:7 (1-7), 2:6. W pierwszym secie rozpoczęła występ od przełamania rywalki, ale później przegrała trzy gemy z rzędu, jednak pojedynek z rozstawioną z numerem piątym rywalką był wyrównany aż do tie-breaku. W nim Białorusinka okazała się zdecydowanie lepsza. - Widać, że Aryna jest w bardzo dobrej formie. Pokazała to w tie-breaku. Zaryzykowała i zagrała parę fantastycznych punktów. W tym drugim secie była nadal "w gazie", a mi zabrakło jeszcze takiego "dociśnięcia", było ciężko wrócić po tym przegranym pierwszym secie. Z niej zszedł ciężar, poszła za ciosem, kontynuowała agresywny tenis, a mi troszkę podcięło skrzydła. To nie było nic ogromnego, ale na tym poziomie niestety widać różnicę, zwłaszcza przy serwisie - mój nie był wystarczająco szybki. Cieszy, że tak małe niuanse decydowały o starciu, bo to świadczy o tym, że jestem na dobrej drodze - podsumowała Linette. Tenis. Magda Linette rozegrała najlepszy turniej wielkoszlemowy w karierze - Jej forhend nie jest o tyle szybki, co ma sporo rotacji i ciężko odczytać długość, z jaką ona gra. Czasami jest krótko, czasami długo, czasami bardzo szybko - trudno się do tego dopasować. W drugim secie trochę brakowało mi koncentracji, aby lepiej "czytać" jej uderzenia i lepiej podchodzić do tego nogami. To nie są proste rzeczy, bo ona gra na bardzo wysokim tempie i nawet te krótkie piłki są bardzo szybkie. Potrzebna jest koncentracja na 100 procent - dodała Polka. Dla niej występ w tegorocznym Australian Open był najlepszym w karierze. W 29 poprzednich startach w Wielkim Szlemie Linette nigdy nie przebrnęła trzeciej rundy. Do zmagań na kortach Melbourne Park przystąpiła jako 45. zawodniczka światowego rankingu, a w poniedziałek będzie notowana na 22. pozycji. Wcześniej najwyżej była na 33. miejscu. W Melbourne zarobiła 621 tys. dolarów premii. Tenis. Magda Linette zapamięta tegoroczny Australian Open - Zapamiętam (ten turniej) na całe życie jako jedno z najtrudniejszych doświadczeń, ale niesamowicie miłych. Musiałam bardzo wiele przejść i fizycznie, i mentalnie. Sama siebie zaskakiwałam tym, jaka byłam spokojna, bo dzisiaj naprawdę fajnie podeszłam do tego meczu. Wydaje mi się, że było to widać, że czułam się komfortowo na korcie. To mnie bardzo cieszy, że nawet przy tak ważnych i dużych okazjach czuje się dobrze w takim miejscu - zakończyła Linette. Rywalką Sabalenki w sobotnim finale będzie Jelena Rybakina (22.). Reprezentantka Kazachstanu, choć urodzona w Moskwie, w innym półfinale pokonała Białorusinkę Wiktorię Azarenkę (24.) 7:6 (7-4), 6:3. Rybakina w drodze do finału wyeliminowała w 1/8 Igę Świątek, numer jeden kobiecego tenisa. Sabalenka pierwszy raz wystąpi w finale wielkoszlemowym, natomiast reprezentantka Kazachstanu wygrała w zeszłym roku Wimbledon.