Materiał zawiera linki partnerów reklamowych. Świątek do zmagań w Australii przystępowała jako zdecydowana liderka światowego zestawienia i jednocześnie główna faworytka do zdobycia tytułu. Podczas, gdy inne, czołowe tenisistki wykruszały się z rywalizacji (przykładowo - druga w rankingu Ons Jabeur pożegnała się z rywalizacją już w drugiej rundzie, szósta Maria Sakkari - w trzeciej), Polka, poza drobnymi problemami z pierwszym meczu z Jule Niemeyer pewnie odprawiała kolejne przeciwniczki. Świątek mówi o przyczynach porażki Starcie w czwartej rundzie miało być jednak dla niej prawdziwym wyzwaniem. Mierzyła się bowiem z triumfatorką ubiegłorocznego Wimbledonu, Jeleną Rybakiną, która zapowiadała, że jeżeli zagra "swoją" grę, będzie agresywna i solidna od początku do końca to ma szansę na pokonanie naszej gwiazdy. Jak pokazały wydarzenia na korcie - tak też się stało. Jak pisał dziennikarz Interii, Olgierd Kwiatkowski, reprezentantka Kazachstanu zagrała tak, jakby tytuły zdobyte przez Świątek, jej pozycja liderki rankingu, świetna postawa w trakcie Australian Open, nie robiły na niej wrażenia. Wygrała 6:4, 6:4 i awansowała tym samym do najlepszej ósemki. Jej rywalką w ćwierćfinale będzie Jelena Ostapenko, która niespodziewanie ograła Cori "Coco" Gauff 7:5, 6:3. Polka podczas pomeczowej konferencji prasowej (transmitowanej m.in. przez redakcję "Eurosportu") opowiedziała o przebiegu meczu. Wskazała też możliwe jej zdaniem przyczyny porażki. - Na pewno brakowało mi pierwszego serwisu i tego, by wywrzeć presję na Jelenie. Z drugiej strony, moja "dwójka" też była solidna, ale wiadomo, że czasami ona wchodziła na returny i praktycznie zdobywała punkty za darmo - komentowała 21-latka. - Myślę, że po prostu była solidniejszą zawodniczką i ja byłam, jakbym jechała na hamulcu ręcznym. Na pewno popracuję nad tym - zapewniła. Nasza reprezentantka mówiła też o tym, jak ułożyła się dla niej turniejowa drabinka. - Dość "dziwnie", bo zaczęłam od dziewczyny, z którą na US Open prawie przegrałam (wspomnianą Jule Niemeyer - przyp.red) i to był wymagający mecz - mówiła. - Teraz grałam z Jeleną, która gra super tenis i jest bardzo solidna więc to na pewno nie było rozkręcanie się "step by step". Ale szczerze mówiąc nie wydaje mi się, by to miało znaczenie - skwitowała. - Ja po prostu "zawaliłam temat" i nie było we mnie na tyle energii i walki, żeby przeciwstawić się Rybakinie - dodała gorzko. Przed rokiem Świątek w Australian Open dotarła do półfinału. Przez co najmniej dwanaście miesięcy pozostanie to najlepszym jej wynikiem w tym turnieju wielkoszlemowym. W przyszłym tygodniu mamy decydujące mecze Australian Open - wciąż w grze Magda Linette. Ponadto decydujące mecze grupowe LM siatkarzy i 27 stycznia start Ekstraklasy. Wszystkie te transmisje w pakiecie Polsat Box Go Sport. Materiał zawierał linki partnerów reklamowych.