Spotkanie obfitowało w zwroty akcji. Hurkacz przegrał pierwszego seta, ale zdołał szybko odrobić straty. W trzeciej partii ponownie uległ, wygrywając tylko dwa gemy i wydawało się, że to Włoch jest na "pole position" do awansu. Nasz rodak raz jeszcze pokazał jednak wielki charakter. Zwyciężył w czwartym secie 6:3 i w decydującej batalii przesądził losy awansu na swoją korzyść. Hurkacz awansował po maratońskim boju W kolejnej rundzie na naszego reprezentanta czeka już Kanadyjczyk, Denis Shapovalov. 22. aktualnie zawodnik rankingu z pewnością będzie dla tenisisty z Wrocławia prawdziwym wyzwaniem. Mimo, że spotkanie II rundy trwało łącznie prawie cztery godziny, nasz najlepszy singlista przed kamerą "Eurosportu" tryskał energią. - Trochę falami był rozgrywany ten mecz. Myślę, że też przygotowana, które trwały od lisoptada zaowocowały i czuję się dalej pełen energii - przyznał. - Tak naprawdę od końcówki drugiego seta wiedziałem, co mam grać. Ten trzeci set na początku "uciekł" i trudno było mi do niego wrócić, ale wiedziałem, że jeżeli nie dopuszczę do tego, by "rozrzucał" mnie forhendami, to będę miał przewagę - analizował.