Hasło "Let’s go Hubiii" wypisane w oku kamery tuż po swoim znakomitym meczu przez Igę Świątek zadziałało. Hubert Hurkacz, który wyszedł na kort Margaret Court Arena niedługo po liderce rankingu WTA, zagrał zgodnie z jej życzeniem. Nie wygrał tak efektownie, męczył się, przeżywał ogromny kryzys w połowie spotkania, ale wygrał. Tak jak Iga Świątek zagra w IV rundzie Australian Open. Spięcie Hurkacza z sędzią. Podziałało mobilizująco W pierwszej partii Polak wykazał się nie lada odpornością psychiczną. Wyraźny błąd sędziego przy stanie 15:30 w gemie i wyniku 4:4 mocno zdenerwował Hurkacza. Arbiter uznał, że polski tenisista miała tzw. podwójne odbicie. Przyznał punkt rywalowi. Wrocławianin podyskutował chwilę z sędzią. Merytorycznie, bez nerwów. Nic nie wskórał, ale tak się zmobilizował, że wygrał kolejne punkty i przełamał serwis Shapovalova. Było 5:4. Hurkacz nie wykorzystał szansy, by po własnym serwisie zakończyć set. Kanadyjczyk odrobił stratę. Ostatecznie doszło do tie-breaka. Jeszcze raz Hurkacz wykazał się w nim większym spokojem niż nerwowy w wielu momentach Shapovalov. Ani razu nie przegrywał w tej rozgrywce. Wykorzystał pierwszą piłkę setową spektakularnym minięciem dochodzącego do siatki rywala. Pięć przełamań serwisów w drugim secie Drugi set miał zaskakujący przebieg. Ci dwaj dobrze zazwyczaj serwujący zawodnicy notorocznie przegrywali gemy z własnym podaniem. Doszło aż do pięciu przełamań. Ale to jedno więcej miał Hurkacz. W tej części meczu wrocławianin ponownie imponował spokojem. Nie przejmował się własnymi stratami, nieoczekiwanymi błędami, przegrywanymi gemami. Grał jakby nic złego się nie działo. W wielu kluczowych statystykach miał lepsze wskaźniki - zagrał więcej asów (8-2), więcej uderzeń kończących (18-15), miał mniej niewymuszonych błędów (7-9). Jedyne co mogło być niepokojące to słaby procent skuteczności drugiego serwisu - zaledwie 33 procent. Polak po 44 minutach tego seta był górą. Prowadził 2:0 w setach. Miał komfortową sytuację i trochę spokoju. Słabość Hurkacza w trzecim i czwartym secie Trzeci set potraktował za spokojnie. Przegrał go w 34 minuty 1:6. Co się stało? Decydujący był trzeci gem. Polak przegrał dwa pierwsze, ale wtedy zaciekle walczył o odrobienie strat. Miał trzy break pointy w trzecim trwającym 9 minut 18 sekund gemie - najdłuższym w meczu. Nie wykorzystał żadnego. Hurkacz ponownie miał przede wszystkim problem z drugim serwisem. Zdobył zaledwie jeden z sześciu punktów po drugim podaniu (17 procent skuteczności). Grał mniej agresywnie. Mało ryzykował. Po 0:3 zachowywał się tak jakby zachowywał siły na kolejny set. W czwartym secie wrocławianin znów nie miał dobrego drugiego serwisu (27 procent skuteczności), choć pierwsze podanie było solidne (85 procent skuteczności). Set był bardziej wyrównany niż poprzedni. Hurkacz przegrał jednak swój gem serwisowy na 1:2 i mimo dwóch szans w kolejnym nie odrobił tej straty do końca. Przegrał 4:6. Było 2:2. Mecz zaczął się od początku. Decydujące słowo należało do Polaka Rozstrzygający set toczył się na innych zasadach. Shapovalov wypadł z rytmu, zaczął znów czuć na sobie większą presję, grał nerwowo. Hurkacz był nadal spokojny, nawet za spokojny. Ale w tym momencie taki stoicki stan zadziałał na niego korzystnie. W szóstym gemie, przy wyniku 3:2 dla Hurkacza i 15:40 Shapovalov zupełnie stracił tenisową równowagę. Najpierw popełnił dwa proste błędy forhendowe, potem podwójny błąd serwisowy. Polak jakby tylko na to czekał. Pierwszego break pointa nie wykorzystał. Był jeszcze drugi. Rywal zagrał w aut. Hurkacz prowadził 4:2. Pewnie wygrał swój gem serwisowy, podobnie jak Shapovalov swój. To co się działo w dziewiątym gemie piątego seta aż trudno opisać. Kanadyjczyk wszedł na wyższy poziom. Prowadził 40:0. Hurkacz wyrównał. Zagranie w aut Polaka dało przeciwnikowi jeszcze jednego break pointa. W odpowiedzi ten trafił w siatkę przy break poincie. Piłkę meczową wrocławianin wywalczył po asie serwisowym. Przy meczbolu Shapovalov pomylił się przy returnie. Hubert Hurkacz pierwszy raz w karierze zagra w IV rundzie Australian Open. To wielki wyczyn polskiego tenisisty. Jego rywalem w walce o ćwierćfinał będzie zwycięzca meczu Daniłł Miedwiediew - Sebastian Korda (USA). III runda turnieju singla mężczyzn Australian Open Hubert Hurkacz (Polska, 10) - Denis Shapovalov (Kanada) 7:6 (3), 6:4, 1:6, 4:6, 6:3.