Mecz z Amerykaninem, podobnie jak dwa poprzednie w przypadku Hurkacza, ostatecznie rozstrzygnął się w pięciu setach, choć niedzielny mecz do rozstrzygnięcia potrzebował jeszcze tie-breaka w decydującej partii. W niej skuteczniejszy był Korda, który zachował zimną głowę i ostatecznie po raz pierwszy w karierze zapewnił sobie miejsce w najlepszej czwórce wielkoszlemowego turnieju. Australian Open. Groźna sytuacja z udziałem Huberta Hurkacza Im bliżej było końca spotkania, tym naturalnie coraz bardziej widać było po obu zawodnikach trudy tego spotkania. Bardzo boleśnie mógł się o tym przekonać również Hurkacz. Pod koniec decydującego seta, po zakończeniu jednej z akcji, Polak starał się wyhamować, ale bezskutecznie i ostatecznie wpadł na urządzenie mierzące i jednocześnie pokazujące publice prędkość serwisów zawodników. 25-latkowi nic poważnego na szczęście się nie stało, chociaż jego reakcja bezpośrednio po tym zdarzeniu wskazywała, że na pewno poczuł bliskie spotkanie z maszyną. Mecz został również na krótką chwilę przerwany, by organizatorzy mogli z powrotem ustawić urządzenie na swoim miejscu, bo zderzenie z Polakiem lekko poluzowało jego konstrukcję. To nie był udany dzień dla polskich kibiców w Melbourne. Hurkacz i Korda pojawili się na Rod Laver Arena jako drugi w kolejności niedzielny mecz. Przed nimi swój mecz 1/8 finału rozegrały Iga Świątek i Jelena Rybakina. Niestety, światowa jedynka ani nie powtórzy ani nie poprawi wyniku z Australii z zeszłego roku, kiedy doszła do półfinału, bo Rybakina okazała się przeszkodą, której tego dnia nie dało się ominąć. W turnieju wciąż jest za to Magda Linette, której rywalką w walce o ćwierćfinał jest Caroline Garcia.