Novak Djoković już rok temu zasłynął na prestiżowym turnieju. Był bohaterem wielkiego skandalu w świecie tenisa. 35-latek nie uzyskał zgody na wjazd do Australii. Powód? Ważny "paszport covidowy". Serb nie zamierzał się zaszczepić. Mimo to pojawił się na Australian Open, czym wywołał ogromne poruszenie w mediach. Zamiast rywalizować na kortach Melbourne, został oddelegowany na kwarantannę, a później deportowany z kraju. W tym roku sytuacja wygląda inaczej. Reprezentant Serbii walczy o swój dziesiąty tytuł w Australii. Rywalem Djokovicia w I rundzie był Hiszpan, Roberto Carballes Baena. W trakcie trwania meczu doszło do niecodziennej sytuacji. Przy stanie 3:2 w pierwszym secie, Serb poprosił Aurelie Tourte o krótką przerwę. Musiał pilnie wyjść do toalety. Nie otrzymał jednak zgody od sędzi. 35-latek nieoczekiwanie zszedł do szatni. Puściły nerwy na Australian Open. Denis Shapovalov nie wytrzymał i zrugał kibica Djokovic zaskoczył swoim zachowaniem w trakcie meczu. Teraz wyjaśnia, dlaczego uciekł Pani arbiter była wobec tenisisty nieugięta. Podczas nieobecności "Nole" ogłosiła, że sportowiec ma 30 sekund na powrót do gry. Serbowi udało się wrócić na czas, dzięki czemu uniknął konsekwencji. Po meczu skomentował całą sytuację. Opublikował w mediach ważny wpis. Jak się okazuje, prawda była inna. Kolejna sensacja w Australian Open. Jeden z czołowych tenisistów odpada