W turnieju kobiecym nie mamy już żadnej Rosjanki, gdyż Magda Linette w sobotnie popołudnie (czasu polskiego) wyrzuciła za burtę Australian Open ostatnią z rosyjskich zawodniczek, Jekaterinę Aleksandrową. Wcześniej, tego samego dnia Czeszka Karolina Pliskova wyeliminowała Warwarę Graczewą. To oznacza, że po trzeciej rundzie w Australian Open Rosja nie ma już wśród kobiet nikogo. Sport dokonał tego, na co nie zdecydowali się organizatorzy australijskiego turnieju wielkoszlemowego - usunął zawodniczki z Rosji na drodze rywalizacji. W turnieju zostały jeszcze dwie mocne Białorusinki, bo i Białoruś była na cenzurowanym w związku z wojną w Ukrainie. Aryna Sabalenka zagra ze Szwajcarką Belindą Bencic, natomiast Wiktoryja Azarenka zmierzy się z chińską zawodniczką Zhu Lin. Rosja poniosła poważne straty, bowiem rozpoczynała turniej w Melbourne jako jedna z najliczniej reprezentowanych nacji. Aż 14 rosyjskich zawodniczek rozpoczęło rywalizację od eliminacji i odpadło. Poza Jekateriną Aleksadrową i Warwarą Graczewą były to także: wyeliminowana w pierwszej rundzie Daria Kasatkina oraz w drugiej - Weronika Kudermietowa, Ludmiła Samsonowa. Coraz mniej Rosjan w Australian Open Z kolei w turnieju męskim Rosja ma ostatnich dwóch zawodników. To wypowiadający się przeciw wojnie Andriej Rublow i Karen Chaczanow. Odpadł już jeden z faworytów Daniłł Miedwiediew, Australian Open nie poszło droga Wimbledonu i nie wyrzuciło Rosjan i Białorusinów z turnieju. Mogą tu grać bez przeszkód, jedynie bez flag narodowych, co w zasadzie nie jest żadną sankcją. CZYTAJ TAKŻE: Andriej Rublow zabrał głos w sprawie wojny w Ukrainie