W pierwszych dwóch setach lepszy był Andy Murray. Brytyjczyk pokonał Berrettiniego 6:3, 6:3. Wówczas mogłoby się wydawać, że zwycięstwo niespodziewanie padnie łupem Murraya. Losy tego pojedynku potoczyły się jednak inaczej. <a href="https://sport.interia.pl/iga-swiatek/news-iga-swiatek-znalazla-sie-pod-sciana-polka-chce-unikac-takich,nId,6539742">Iga Świątek znalazła się pod ścianą. Polka chce unikać takich sytuacji</a> Berrettini pokazał wolę walki W następnych dwóch setach ten mecz okazał się być prawdziwym dreszczowcem ze zwrotami akcji. Matteo Berrettini wziął się za odrabianie strat i dzięki dużej determinacji udało mu się wyrównać. Sety trzeci i czwarty zakończyły się wynikami 6:4 i 7:6 na korzyść Włocha. O zwycięstwie w tym bardzo wyrównanym meczu zadecydował piąty set. Ten należał do Andy'ego Murraya, który mimo krwawiącego kolana pokonał swojego przeciwnika i awansował do 2. rundy, gdzie najprawdopodobniej zmierzy się z Thanassim Kokkinakisem. Australijczyka czeka jeszcze mecz z Fabio Fogninim i będzie w nim zdecydowanym faworytem. Spotkanie Murraya z Berrettinim trwało 4 godziny i 50 minut. Wielkie emocje trwały do ostatniej piłki. Obaj zawodnicy pokazali wielką wolę walki i rozegrali jeden z najlepszych meczów pierwszej rundy Australian Open 2023. Było to również okrągłe, bo 50. zwycięstwo Murraya w karierze w Australian Open. Warto przypomnieć, że brytyjski tenisista w przeszłości zmagał się w dużymi problemami z biodrem, które skończyły się wstawieniem endoprotezy. Mimo to Murray wciąż potrafi rozgrywać mecze na najwyższym poziomie i pokonywać nawet faworyzowanych rywali.