Losy przed trzecią serią gier w grupie czerwonej ułożyły się tak, że wszystko mogło się rozstrzygnąć już po meczu Carlosa Alcaraza z Daniiłem Miedwiediewem. W przypadku wygranej Hiszpana w dwóch setach, Carlitos zapewniłby sobie awans do półfinału z pierwszego miejsca, a z drugiej pozycji wyszedłby Rosjanin. Drugi tenisista rankingu ATP dokonał tej sztuki i wiedzieliśmy już, że ostatni mecz w grupie nie będzie miał żadnego znaczenia w kontekście najlepszej "4" turnieju. Zverev wypunktował rywala w kluczowych momentach. Dwa zwycięstwa nie dały jednak awansu Pojedynek Alexandra Zvereva z Andriejem Rublowem bardzo dobrze rozpoczął się z perspektywy Rosjanina, który szybko objął prowadzenie 2:0. Nie utrzymał jednak zbyt długo przewagi, bowiem Niemiec szybko doprowadził do wyrównania. W kolejnych gemach, mimo że mieliśmy kolejne szanse na przełamanie, Panowie nie odstawali sobie ani na krok. Sytuacja zmieniła się dopiero w dziewiątym gemie pierwszego seta... Wówczas Zverev po raz drugi w inauguracyjnej partii przełamał swojego rywala i po chwili serwował po prowadzenie 1-0 w setach. Początkowo gem ułożył się po myśli Rublowa, który wygrał dwa pierwsze punkty. Potem jednak do głosu doszedł Sascha i dopiął zwycięstwo w pierwszym secie 6:4. Sfrustrowany Rosjanin po raz kolejny w tym turnieju wyładował emocje na rakiecie, tym razem rzucając ją o kort. W drugiej partii przez długi czas tenisiści konsekwentnie wygrywali swoje podania, ale sytuacja uległa zmianie w siódmym, magicznym gemie, nazywanym często "lacostowskim". Mimo prowadzenia 30-0 przez Rublowa, Rosjanin nie potrafił utrzymać tego rezultatu i przegrał gema po rywalizacji na przewagi. To był decydujący moment tego seta. Później Zverev konsekwentnie pilnował już swojego podania i w konsekwencji ponownie wygrał 6:4. Mimo dwóch wygranych w fazie grupowej, podobnie jak Carlos Alcaraz i Daniił Miedwiediew, Niemiec musi się pożegnać z Nitto ATP Finals. Wszystko ze względu na niekorzystny procent wygranych setów. Dla Rublowa turniej w Turynie okazał się bardzo nieudany - w trzech pojedynkach nie potrafił w ogóle ugrać ani jednego seta, a zapamiętamy go głównie z ogromnej frustracji, jaka mu towarzyszyła po nieudanych gemach. W sobotnich półfinałowych starciach dojdzie do prawdziwych szlagierów. Nie przed godz. 14:30 na korcie pojawią się Jannik Sinner i Daniił Miedwiediew, a na deser - nie przed godz. 21:00 - Novak Djoković i Carlos Alcaraz. Czterech najlepszych tenisistów tego sezonu stoczy bój o trofeum dla zwycięzcy Nitto ATP Finals. Szykują się pasjonujące weekendowe zmagania w hali Pala Alpitour w stolicy Piemontu.