Nie wiadomo, czy Novak Djoković oglądał ten mecz. Ale jeśli tak, to stracił sporo nerwów. Przez dwie i pół godziny nie wiadomo było jak potoczą się jego losy w turnieju. Czy ma się pakować i szykować do Pucharu Davisa, czy jednak zostać i czekać na półfinałowego rywala? A wszystko za sprawą seta przegranego w meczu z Hubertem Hurkaczem. Ostatecznie Jannik Sinner uratował skórę Serba, pokonując dobrze grającego Rune. Hubert Hurkacz zakończył rekordowy sezon. Jest pole do poprawy W pierwszym secie Sinner daje lekcję tenisa Rune Sinner szybko pokazał, że zamierza potraktować poważnie ten mecz. Rozpoczął od prowadzenia 4:0. Był strasznie pewny siebie i swoich umiejętności. Ale nie przesadzał jak Rune, który grał w tym czasie zbyt odważnie i tracił zbyt dużo łatwych punktów. Spokojnie zmierzał do swojego celu. Duńczyk w żaden sposób nie był w stanie dogonić Włocha. Był zbyt wolny, za mało przewidujący, po prostu dużo słabszy. Wygrał jeszcze swoje dwa gemy serwisowe. Ale w ten sposób tylko honorowo przegrał tego seta (2:6), który trwał zaledwie 33 minuty. Renesans Holgera Rune. Uraz Sinnera? Rune odrodził się w drugim secie. Stopniowo. Nie od razu. Miał najpierw break pointa w czwartym gemie, w kolejnym bronił się przed przełamaniem. Grał solidnie. Nie widać było już tak drastycznej różnicy między oboma tenisistami. I to do Duńczyk miał decydujący głos w końcówce. W 12. gemie całkiem niespodziewanie zrobiło się 40:0 dla Skandydawa. Sinner nie zdołał zniwelować tej straty. Przegrał seta. Co gorsza pod koniec drugiej partii i na początku trzeciej Włoch co chwila łapał się za dolną część pleców. Nie zgłosił jednak kontuzji, nie wezwał fizjoterapeuty. Grał jakby nic mu nie dolegało. I powoli to on przejmował inicjatywę. Nagrodzona odwaga Włocha W trzecim gemie trzeciego seta miał dwa break pointy. Duńczyk mimo bardzo napiętej sytuacji, długiej kłótni z francuską sędzią, gwizdów w swoją stronę, zapobiegł przełamaniu. Obronił też break pointa w piątym gemie. Wszystko wskazywało, że ukoronowaniem tego seta i meczu będzie tie-break. Ale nikt z zawodników tego nie chciał. Sinner cały czas grał odważnie, agresywnie, nawet wtedy kiedy bronił się przed stratą serwisu (ósmy gem). W dziewiątym dzięki tej postawie było już 40:0 dla Włocha. Ta przewaga stopniała o dwa punkty, ale przy trzecim break poincie tenisista gospodarzy poszedł do siatki i zagrał tak, że Rune nie miał najmniejszych szans odebrać tej piłki. To była jedna z najpiękniejszych akcji meczu. Włoch prowadził 5:4 i podawał. Pewnie wygrał "swój" gem i mecz. W ATP Finals pozostała jedna niewiadoma Z Grupy Zielonej do półfinału awansowali - zgodnie z przewidywaniami, ale nie w takiej kolejności - Sinner i Djoković. Znany jest termin ich kolejnych meczów - sobota, ale czekają na rywali. Poznają ich jutro. W Grupie Czerwonej na razie pewien gry w najlepszej czwórce turnieju jest Daniił Miedwiediew. Szansę na awans mają jeszcze Carlos Alcaraz i Alexander Zverev. Hiszpan gra z Rosjaninem o godzinie 14.30, a Niemiec z niemającym już nadziei na wyjście z grupy Andriejem Rublowem o 21. Transmisje obu spotkań w Polsacie Sport i Polsacie Sport Extra. Olgierd Kwiatkowski Turniej ATP Finals w Turynie - mecze 3. rundy Jannik Sinner (Włochy, 4) - Holger Rune (Dania, 8) 6:2, 5:7 Novak Djoković (Servia, 1) - Hubert Hurkacz (Polska) 7:6 (1), 4:6, 6:1 Grupa Zielona - tabela końcowa 1. Jannik Sinner 3 3-0 6:2 2. Novak Djoković 3 2-1 5:4 3. Holger Rune 3 1-2 4:4 4. Hubert Hurkacz 1 0-1 1-2 5. Stefanos Tsitsipas 2 0-2 0:4 Novak Djoković zachwycony Hubertem Hurkaczem. Zaskakujące wyznanie