Polka prowadziła już 3:1, ale w kolejnych setach Rumunka zdecydowanie dominowała. - To nie jest tak, że wygrywając 3:1, myślałam już o sobocie. Wręcz przeciwnie, w takich sytuacjach staję się bardziej czujna. Rumunka to bardzo silna rywalka, grałam z nią chyba już z trzy razy i nie pamiętam, żebym choć seta wygrała. Niedawno w Kuwejcie sprawiła mi niezły łomot - 4:0. Dziś mogłam wygrać, ale w pewnym momencie sama jej podałam rękę - mówiła Stefańska, która, mimo porażki, swój występ uznała za udany. - Nie chcę się skarżyć, ale od dwóch dni zmagam się z zatruciem żołądkowym. Gdyby zsumować to co zjadłam przez dwa dni, to starczyłoby na jeden posiłek. Mimo to, mogę być zadowolona z gry. Wygrałam trzy pojedynki kwalifikacyjne i przeszłam pierwszą rundę. Muszę +przegryźć+ tylko to, co się wydarzyło w dwóch ostatnich setach meczu z Rumunką - podsumowała. Wcześniej, w 1/32 finału odpadły pozostałe reprezentantki Polski. W kiepskim nastroju halę Międzynarodowych Targów Poznańskich opuszczała m.in. Natalia Partyka, która do turnieju głównego przystępowała rozstawiona z numerem 3. Złota medalistka igrzysk paraolimpijskich przegrała z Japonką Yoko Hirano 3:4. - Wielka szkoda tym bardziej, że już prowadziłam 3:1. Ja potem miała przestój, a Japonka zaczęła po prostu grać lepiej. W moją grę wkradła się niepewność. Na pewno liczyłam, że dłużej pogram w tym turnieju, więc jest spory niedosyt - mówiła po porażce Partyka, która razem z Katarzyną Grzybowską odpadła również w pierwszej rundzie debla. Polki przegrały z Austriaczkami Sofią Polcanovą i Amelie Solją 1:3. Wynik 1/16 finału singla kobiet: Kinga Stefańska (Polska) - Elizabeta Samara (Rumunia) 3:4 (11:13, 11:7, 12:10, 13:11, 6:11, 4:11, 2:11)