Zeng Yi nie był na początku brany pod uwagę przy kompletowaniu składy gdańskiej ekipy. Reprezentant Polski, który w 2012 w Londynie i cztery lata później w Rio de Janeiro rywalizował na igrzyskach, miał nadal występować w Dojlidach Białystok, których barwy reprezentował od 2016 roku. Popularny "Wandżi" zamierzał jednak na stałe wrócić do Chin i miał dojeżdżać na 10 najważniejszych ligowych meczów. "Zawodnik postanowił jednak zostać w Polsce i chciał regularnie grać, jednak drużyna z Białegostoku podpisała kontrakty z inny tenisistami i na to nie mogła już przystać. W tej sytuacji jego umowa z klubem została rozwiązana za porozumieniem stron. My z kolei prowadziliśmy rozmowy z dwoma Koreańczykami, którzy mieli na zmianę przyjeżdżać do Polski na ligowe spotkania, ale skorzystaliśmy z okazji i pozyskaliśmy Wanga" - powiedział PAP kierownik gdańskiej ekipy Bartosz Gajek. W Balcie nie ukrywają, że z takiego rozwiązania są niezwykle zadowoleni. "Wandżi", który w poprzednim sezonie w 19 pojedynkach odniósł 15 zwycięstw, ma bowiem nie tylko pełnić rolę lidera zespołu i koncentrować się na ligowych występach. "Chcemy wykorzystać jego doświadczenie i wiedzę. Nasz nowy nabytek będzie na stałe mieszkał w Gdańsku, regularnie z nami trenował i pomagał w procesie szkoleniowym w całym klubie" - dodał. Balta AZS AWFiS skończyła już kompletowanie składu. W zespole zostali 33-letni Szymon Malicki i młodszy o dziewięć lat Tomasz Tomaszuk. "Szymon nie jest najmłodszym zawodnikiem, ale zrobił kolosalny postęp i rozegrał sezon życia. Oczywiście wiemy, jakie ma braki i będziemy teraz pracować nad ich wyeliminowaniem. Jego najsłabszą stroną, podobnie zresztą jak Tomka, jest motoryka" - stwierdził. W poprzednich rozgrywkach gdańszczanie, rywalizując w krajowym zestawieniu, sensacyjnie wywalczyli, ex-aequo z Sokołowem SA Jarosław, brązowy medal. "Naszym podstawowym celem na najbliższy sezon jest utrzymanie i jeśli Malicki będzie grał na podobnym poziomie, to o jego realizację jestem spokojny. Ostatnio też mieliśmy takie założenie, a znaleźliśmy się na podium. Podobno nic dwa razy się nie zdarza, ale spróbujemy zadać temu kłam. A jeśli nie powtórzymy tegorocznego sukcesu, nic się nie stanie, bo nie mamy ciśnienia na medale" - podsumował Gajek. (PAP) Autor: Marcin Domański md/ cegl/