29-letni "Wandżi" uporał się z 14 lat starszym rywalem, ale to było wymęczone zwycięstwo. W decydującym secie Hoyama prowadził 10:8 i miał dwa swoje serwisy. W tym momencie podopieczny trenera Tomasza Krzeszewskiego zagrał dwie niesamowite piłki. Wyrównał, a potem wykorzystał atut podania, z którego słynie nie tylko w krajowej superlidze.- Przez pierwsze cztery sety miałem pustkę w głowie. Wydawało mi się, że igrzyska to taki sam turniej jak mistrzostwa świata. Tymczasem jak dziś przyjechałem do ogromnej hali ExCeL, jak zobaczyłem pięć kółek olimpijskich, dopadł mnie ogromny stres - powiedział Wang, który w ostatnim sezonie zdobył indywidualne (po raz pierwszy) i drużynowe (dziesiąte w karierze) mistrzostwo Polski."Wandżi" nie poradził sobie najlepiej z rolą faworyta pojedynku w olimpijskim debiucie. Miał olbrzymie problemy z odczytaniem serwisu Brazylijczyka; jego odpowiedzi były za wysokie, a przede wszystkim piłki zagrywał nie do backhandu, a forehandu, co odpowiadało przeciwnikowi. "Przebudził się" dopiero od piątej partii, gdy zaczął grać szybciej.Zmartwioną minę miał Krzeszewski, który w 2000 roku w Sydney jako zawodnik rywalizował z Hoyamą. Wtedy nie miał kłopotów z brazylijskim pingponistą w fazie grupowej (inny system rozgrywania turnieju). Nie spodziewał się, że takowe będzie miał "Wandżi".- Wang nigdy nie grał z Hoyamą, ale liczyłem, że serwisem wypracuje sobie dobre piłki do ataku. Przed meczem mówiłem mu jednak, że będzie dobrze, jeśli poradzi sobie z podaniem Hoyamy. Nie sądziłem, że będzie inaczej - przyznał Krzeszewski.Kolejnym przeciwnikiem polskiego tenisisty stołowego będzie reprezentant Hiszpanii He Zhiwen. Mecz rozpocznie się w niedzielę o godz. 15.30 czasu polskiego.Co ciekawe, He Zhi Wen przed miesiącem zastąpił Wanga Zeng Yi w składzie najlepszej drużyny superligi Wschodzący Białystok Bogorii Grodzisk Mazowiecki; "Wandżi" przeniósł się do beniaminka PKS Kolping Jarosław.- Musimy znaleźć sposób na niego, choć to nie będzie łatwe. Grali ostatnio na kwalifikacjach olimpijskich i Wang nie miał żadnych szans - mówił szkoleniowiec, który uczestniczył też w ateńskiej olimpiadzie. Dotarł wtedy z Lucjanem Błaszczykiem do ćwierćfinału gry podwójnej.Z Londynu Radosław Gielo Pobierz aplikację i śledź igrzyska Londyn 2012 na swej komórce, bądź tablecie!