"Jesienny kalendarz startów jest mocno napięty, a moim celem m.in. jest zdobycie kwalifikacji na igrzyska olimpijskie i paraolimpijskie. W pewnym momencie zaplanowanych występów zrobiło się tak dużo, że myślałam, iż wszystkiego nie da się pogodzić. Na szczęście wszystko udało się dograć i z pewnością na nadmiar wolnego czasu nie będę narzekała w najbliższych miesiącach" - powiedziała 30-letnia Partyka. W igrzyskach olimpijskich debiutowała w Pekinie w 2008 roku, z kolei wśród niepełnosprawnych rywalizuje na paraolimpiadach od... 2000 roku. W Sydney miała zaledwie 11 lat. Kilka dni temu Partyka, liderka polskiego zespołu Li Qian i Natalia Bajor sięgnęły we francuskim Nantes po brąz DME. Już w niedzielę Partyka wyjeżdża na kolejne ME, tym razem niepełnosprawnych. Zawody odbędą się w szwedzkim Helsinborgu. "Mam nadzieję, że jako drużyna będziemy w stanie w styczniu w Portugalii wywalczyć kwalifikację na igrzyska w Tokio. W japońskiej stolicy chcę zagrać także w gronie niepełnosprawnych tenisistek stołowych, dlatego jadę walczyć w Szwecji, a później czeka mnie jeszcze jeden turniej w Europie" - przyznała. W najbliższych tygodniach reprezentantkę Polski czeka także debiut w PŚ w chińskim Chengdu - awans wywalczyła za sprawą czwartego miejsca w Top 16 w szwajcarskim Montreux. W barwach czeskiego SKST Hodonin zagra w miejscowej ekstraklasie oraz znów w Lidze Mistrzyń. Do tego dojdą starty w imprezach rangi World Tour np. w Szwecji i Niemczech. "Mam świadomość co mnie czeka, zadania do zrealizowane są jasne. Wychodzi na to, że prawie w ogóle nie będę miała czasu na spokojny trening. W wakacje bardzo porządnie potrenowałam i głównie na tym będę bazowała. Trzeba spróbować podtrzymać to, co udało się wcześniej wypracować. Chociaż muszę przyznać, że kiedyś starty z turnieju na turniej nie zawsze dobrze się dla mnie kończyły i w pewnym momencie z tego zrezygnowaliśmy. Teraz jest sytuacja, że muszę dużo grać, bo jest szansa na występ na obu tokijskich igrzyskach w przyszłym roku" - wyjaśniła. W drużynowym turnieju olimpijskim w Japonii rozgrywany będzie m.in. jeden debel. Coraz lepiej wygląda współpraca niedawno utworzonej pary deblowej Partyka - Bajor. Wcześniej Partyka odnosiła sukcesy z Katarzyną Grzybowską-Franc, która wraca do tenisa stołowego po przerwie macierzyńskiej. "W październiku Kasia Grzybowska-Franc spróbuje zagrać w zawodach Challenge we Władysławowie. Z pewnością pod kątem walki o igrzyska ważne będą miejsca Li Qian, obu Natalii, znaczenie może mieć także "odmrożenie" rankingu Katarzyny" - dodał trener reprezentacji Zbigniew Nęcek.