- Partyka i Grzybowska były już w najlepszej "16" mistrzostw świata i dwukrotnie w ósemce mistrzostw kontynentu. Czas na medal w grze podwójnej, tym bardziej, że z bardzo dobrej strony pokazały się pod koniec sierpnia w zawodach rangi World Tour w czeskim Ołomuńcu i wreszcie stanęły na podium - powiedział Dziubański.24-latki: Partyka i Grzybowska dopiero w finale przegrały z Holenderkami Lindą Creemers i Jiao Li 0:3. W półfinale Polki wyeliminowały Niemki Petrissę Solje i Sabine Winter 3:1.- Podczas pracowicie spędzonych wakacji mocno +przypilnowaliśmy+ debla. Na każdym zgrupowaniu poświęcaliśmy mu mnóstwo czasu i już w Ołomuńcu było widać efekty pracy. Lepsza jakość gry, lepsza technika i zrozumienie są powiewem optymizmu przez austriackim turniejem. Tym bardziej, że w Czechach była niemal cała europejska czołówka, poza Hiszpanką Shen Yanfei, Rumunką Elizabetą Samarą i Turczynką Hu Melek - dodał.Pięć lat temu w ME w Sankt Petersburgu Partyka wywalczyła brąz w deblu, z Xu Jie.W składzie na ME są też Kinga Stefańska, Monika Pietkiewicz, Antonina Szymańska i Natalia Bajor. Dwie ostatnie wystąpią tylko w rywalizacji indywidualnej, pozostałe też w turnieju drużynowym. W 1/8 finału Polki zagrają z Francją.- Z pewnością gdyby grała Li Qian (zrobiła przerwę w występach ze względów prywatnych - PAP) mielibyśmy szansę nawet na złoty medal. Nie ma też Magdaleny Szczerkowskiej, która jest po artroskopiach, ale zespół tworzony przez Partykę i Grzybowską oraz dwie doświadczone zawodniczki Stefańską i Pietkiewicz też jest mocny - stwierdził Dziubański.Z kolei polscy pingpongiści udział w zawodach drużynowych rozpoczną od meczu w 1/8 finału ze Szwedami.