26-letni Dyjas, najwyżej z Polaków notowany w światowym rankingu - na 74. pozycji, tylko w pierwszym secie spotkania z 12. w tym zestawieniu Niemcem Patrickiem Franziską nadawał ton grze i zwyciężył do sześciu. Później brązowy medalista ME z 2018 roku opanował sytuację i pewnie awansował do najlepszej ósemki, choć trzykrotny mistrz Polski miał swoje szanse, jak np. w piątej partii, kiedy prowadził 7:3, 8:5, 9:7, by w końcówce stracić cztery punkty z rzędu. Z kolei Redzimski, ubiegłoroczny wicemistrz świata do lat 15, nie sprostał Mattiasowi Falckowi, choć z utytułowanym Szwedem stoczył wyrównany pojedynek. 30-latek z Karlskrony, obecnie 33. w światowym rankingu, to wicemistrz globu z 2019 roku, brązowy medalista ubiegłorocznych ME w Warszawie, który w stolicy Bawarii wraz z Kristianem Karlssonem triumfował już w deblu. Rundę wcześniej odpadł Samuel Kulczycki, który choć prowadził już 3:1 w setach meczu ze słynnym Niemcem Timo Bollem, ośmiokrotnym indywidualnym mistrzem kontynentu, to uległ 3:4. O godz. 14.15 o awans do ćwierćfinału gry pojedynczej kobiet Natalia Partyka, ostatnia Polka w turnieju, powalczy z Austriaczką Sofią Polcanovą, która w Monachium wywalczyła już dwa medale - złoto w deblu i brąz w mikście.