Pod nieobecność mistrzyni Europy w singlu Li Qian (sprawy osobiste) i czwartej zawodniczki prestiżowego Top 16 Natalii Partyki (wystąpi w Pucharze Świata w Chengdu), liderkami kadry "Biało-Czerwonych" w COS OPO "Cetniewo" w dniach 16-20 października będą Bajor i Grzybowska-Franc. Pierwsza z nich bardzo dobrze spisała się w niedawnych DME, w których Polki zdobyły brązowy medal. Druga z kolei to brązowa medalistka ubiegłorocznych ME w grze pojedynczej, która dopiero co wróciła do ping-ponga po rocznej przerwie (macierzyństwo). - O sile polskiego kobiecego tenisa stołowego stanowią obecnie cztery zawodniczki: Li Qian, Partyka, Grzybowska-Franc i Bajor, z tym że umiejętności ostatniej z wymienionych wystarczają na zwycięstwa w kraju, została mistrzynią Polski, lecz nie osiągnęła poziomu międzynarodowego. Jeszcze ma duże rezerwy. PZTS zapewnił Natalii Bajor bardzo dobre warunki startowe, zagra w World Tourach w Szwecji, Niemczech i Austrii, wcześniej rywalizowała w Bułgarii i Czechach, ale dużo będzie zależało od niej. Od codziennej pracy treningowej w klubie we Wrocławiu, od jej silnej woli i samozaparcia w dążeniu do rozwoju sportowego - podkreślił w rozmowie z PAP Nęcek, który jest trenerem reprezentacji i prowadzi najlepszy klub w Europie 2018/2019 - Enea Siarkę Tarnobrzeg (triumfatorki Ligi Mistrzyń). Li Qian, Partyka i Bajor przygotowują się do kwalifikacji olimpijskich. W styczniu odbędzie się turniej drużynowy w Portugalii, w kwietniu zawody indywidualne w Rosji, a na koniec el. interkontynentalne w Katarze. - Priorytetem na 2020 rok jest wywalczenie prawa gry w igrzyskach w Tokio. Dla Bajor turniej we Władysławowie jest jednym z etapów przygotowań do kwalifikacji. Ale trudno powiedzieć, czy osiągnie półfinał, ćwierćfinał, czy może odpadnie w pierwszej-drugiej rundzie w hali "Cetniewo". Nigdy nie pokuszę się o ocenę szans wynikowych, dopóki nie poznam losowania. Pamiętajmy, że bardzo ważny będzie debel, który otwiera mecze w el. do igrzysk. Bajor z Partyką pokazały, że potrafią zagrać na wysokim poziomie, ale tej jesieni drugi z Natalii ma tak dużo startów, że boję się o jej zdrowie. Inna sprawa, że poza meczami i turniejami, musimy znaleźć czas na trening gry podwójnej. Świetnie obie popracowały na zgrupowaniu w Chinach, a później efekty było widać podczas Igrzysk Europejskich w Mińsku, gdzie nasza drużyna wywalczyła brąz - stwierdził szkoleniowiec zespołu narodowego. Nęcek mówił również o Grzybowskiej-Franc, która w środę zadebiutowała w barwach UKS Dojlidy Białystok. W meczu ekstraklasy przegrała 2:3 z Rumunką Iriną Ciobanu z SKTS Sochaczew. - Cieszę się, że świeżo upieczona mama Kasia wróciła do ekstraklasy, niedługo wystąpi w polskim ITTF Challenge, a prawdopodobnie też w World Tourze w Linzu. Wyjeżdżam z Partyką na Puchar Świata, a we Władysławowie w roli głównej trenerki reprezentację poprowadzi moja asystentka Kinga Stefańska. Już podczas ME w Alicante fajnie wyglądała współpraca na linii Grzybowska-Franc - Stefańska. Najważniejsze, aby udało się Katarzynie wrócić do formy z Hiszpanii, gdzie sięgnęła po brąz ME. Jak wspomniałem, mamy cztery zawodniczki, a potem jest niestety duża luka. Oczywiście, są siostry Węgrzyn - Anna jest mistrzynią Europy juniorek w singlu, a Kasia w mikście, są inne dziewczyny, jak Julia Ślązak, Agata Zakrzewska czy Aleksandra Michalak, ale one są melodią przyszłości, szansą na udział w igrzyskach w Paryżu. Przeskok z juniorek do seniorek jest naprawdę trudny. Bliźniaczkom Węgrzyn trzeba dać rok-dwa i zobaczymy, czy są w stanie przebijać się w ITTF Challenge, potem w World Tourach, czy to się okaże niemożliwe - przyznał. W ITTF Challenge we Władysławowie w składzie żeńskiej reprezentacji Polski wystąpi 12 pingpongistek. - Dla grupy młodszych zawodniczek to szansa pokazania się na tle rywalek o zbliżonym i wyższym poziomie. Szkoda jeździć na jedną grę na World Toury, gdzie są znacznie silniejsze przeciwniczki - dodał trener Nęcek.