Turniej w hali COS "Cetniewo" rozegrany zostanie w dniach 16-20 października. W tym czasie główny selekcjoner reprezentacji Zbigniew Nęcek będzie przebywał z Natalią Partyką na zawodach Pucharu Świata w chińskim Chengdu. W Polish Open zastąpi go Stefańska, na co dzień asystentka w kadrze i najlepszym klubie Europy - Enei Siarce Tarnobrzeg. Poza tym wciąż jest czynną zawodniczką. - Do ITTF Challenge pozostało jeszcze trochę czasu, ale wraz z trenerem Nęckiem i dyrektorem sportowym PZTS Stefanem Dryszelem już niemal wszystko ustaliliśmy. Postaram się wejść w buty selekcjonera, choć oczywiście nie zamierzam kreować rzeczywistości. Wiem jakie są moje obowiązki i zadania, poza tym - mimo odległości i różnicy czasu - będę w kontakcie ze szkoleniowcem. Marzy mi się najlepszy turniej w karierze każdej z polskich tenisistek stołowych - stwierdziła Stefańska, której we Władysławowie pomagać będą trenerzy klubowi. W Międzynarodowych Mistrzostwach Polski zabraknie Partyki oraz mistrzyni Europy Li Qian, wystąpią natomiast aktualna mistrzyni kraju Natalia Bajor, wracająca do rywalizacji po przerwie macierzyńskiej brązowa medalistka ubiegłorocznych ME Katarzyna Grzybowska-Franc, a także mistrzynie kontynentu juniorek - w singlu Anna Węgrzyn i w mikście jej siostra Katarzyna Węgrzyn (w parze z Samuelem Kulczyckim). - Jestem bardzo ciekawa, jak wypadnie nasza 12-osobowa żeńska reprezentacja kobiet w zmaganiach indywidualnych w seniorkach i U-21, ale też w grze podwójnej. Tym razem duet utworzą Natalia Bajor i Kasia Grzybowska-Franc, razem jak zwykle zagrają bliźniaczki Węgrzyn, które odnosiły międzynarodowe sukcesy w kadetkach juniorkach, a także kolejne bardzo młode pingpongistki Aleksandra Michalak i Maja Miklaszewska - dodała trenerka. Stefańska w styczniu skończy 40 lat, ale wciąż gra na solidnym ligowym poziomie. W tym sezonie ekstraklasy zagrała we wszystkich trzech zwycięskich spotkaniach Enei Siarki i w każdym z nich zdobyła punkt. Pokonała m.in. medalistki MP z ostatnich lat - Annę Węgrzyn i Dong Rui Fang. - Marzy mi się medal mistrzostw kraju w grze pojedynczej na pożegnanie z tymi zawodami. Jeśli się nie uda, świat się nie zawali, ale... wszystko może się zdarzyć. Wciąż mam motywację do ciężkich treningów, ale przed wszystkimi czerpię przyjemność z grania - stwierdziła indywidualna mistrzyni Polski z 2000 i 2002 roku. Niektórych z jej obecnych rywalek nie było wtedy jeszcze na świecie... Mimo bardzo silnej konkurencji, bowiem co roku trener Nęcek "montuje" w Tarnobrzegu znakomity skład, Stefańska wciąż gra w ekstraklasie. - Tenis stołowy jest moją wielką pasją, a ogromną przyjemność sprawia mi podglądanie zagranicznej młodzieży, zwłaszcza z Chin. Dzięki kontaktom mojej koleżanki klubowej i przyjaciółki Li Qian miałam okazję oglądać z bliska treningi i porozmawiać z 20-letnią Wang Manyu, aktualną mistrzynią świata w deblu i brązową medalistką w singlu. O detalach technicznych rozmawiałam także z Sun Yingsha czy Chen Ke. Widziałam też jak ćwiczył jeden z liderów kadry Korei Południowej. Na bieżąco poprawiane były nawet najmniejsze błędy, a wszystko za sprawą techniki monitorowania z wykorzystaniem analizy komputerowej. Z kolei Hina Hayata, tak jak inne czołowe Japonki, na swoich treningach ma po pięciu trenerów, jeden +układa+ odbiór serwisu, drugi zajmuje się kontra-topspinem itd. Takie szczegóły później decydują o wielkich rzeczach. Mam nadzieję, że kiedyś nas, Polaków, stać będzie na takie rozbudowane sztaby szkoleniowe - podsumowała Stefańska. Od poniedziałku reprezentacja polskich tenisistek stołowych uczestniczyć będzie w World Tourze w niemieckiej Bremie. W następnym tygodniu - turniej we Władysławowie. Z kolei Enea Siarka, triumfator Ligi Mistrzyń 2018/2019, w niedzielę zagra w ekstraklasie z GLKS Scania Nadarzyn, zaś 22 października (dwa dni po Polish Open) spotka się w Champions League z węgierskim zespołem SH-ITB Budaorsi 2i SC.