Równo rok temu Polki wywalczyły awans na igrzyska w Tokio. W decydującym meczu zawodów drużynowych w portugalskim Gondomar podopieczne trenera Nęcka pokonały Ukrainę 3:1. Od tego czasu Li Qian, Natalia Partyka i Natalia Bajor (rezerwową była Julia Ślązak) czekają na informacje o rywalizacji olimpijskiej w japońskiej stolicy."Nie pozostało nam nic innego jak cierpliwie czekać. Jesteśmy w komfortowej sytuacji, bowiem dziewczyny nie muszą już grać w żadnych kwalifikacjach, ani europejskich, ani światowych. Awans polskiej reprezentacji oznacza, że w Tokio dwie zawodniczki wystąpią indywidualnie, a trzecia dołączy do nich w zawodach zespołowych. Będę wnioskował, aby w singlu zagrały Li Qian i Natalia Partyka, a w drużynówce - w której jest też debel - dołączyła do nich Natalia Bajor" - podkreślił selekcjoner biało-czerwonych.W Gondomar w spotkaniu z Ukrainą dwa punkty w singlu, w tym decydujący, zdobyła mistrzyni Europy Li Qian. W jednej grze triumfowała Partyka. Z kolei porażkę 2:3 poniósł duet Patyka/Bajor.Z kolei męska kadra musi szukać swojej szansy w turniejach kwalifikacyjnych. Zawody kontynentalne w Portugalii przeniesiono jednak z powodu koronawirusa z lutego na kwiecień, a światowe mają się odbyć w marcu w Katarze. W poprzednich cyklach olimpijskich światowe rozgrywano na koniec, być może teraz nastąpi kolejna zmiana terminów, a nieoficjalnie mówi się też o wyłonieniu ostatniej grupy olimpijczyków na podstawie rankingu."Nie zazdroszczę trenerowi Tomaszowi Krzeszewskiemu, ale trzymam kciuki za chłopaków, abyśmy w licznym gronie spotkali się 23 lipca na otwarciu igrzysk w Tokio. W lutym i marcu zaplanowane są dwa dodatkowe turnieje w Katarze, ale obecność tam naszych zawodniczek tak naprawdę nic nie zmienia. Jeśli pojawi się możliwość zorganizowania sprawdzianów międzynarodowych, z pewnością w tym czasie skorzystamy z innych opcji, m.in. myślę o kolejnych treningach z reprezentacjami Węgier i Czech" - dodał szkoleniowiec.Nęcek jest również zwolennikiem rozegrania kolejnej edycji polskiego Top 16 w Centrum Szkolenia PZTS im. Andrzeja Grubby w Gdańsku. W grudniu triumfowała Natalia Partyka, pokonując w półfinale Katarzynę Grzybowską-Franc i w finale Annę Węgrzyn."Chodzi mi po głowie pomysł kolejnych zawodów Top 16. Pierwsze okazały się świetnym rozwiązaniem. Ale to są na razie plany. Robimy swoje, dziewczyny trenują w klubach i czekamy na rozwój sytuacji związanej z epidemią. Muszę obserwować dziewczyny nie tylko pod kątem sportowym, ale i psychologicznym. Nie można zawodniczek wypalić ciągłym motywowaniem. Musimy przetrwać najtrudniejszy czas. Wierzę, że igrzyska się odbędą" - zaznaczył trener reprezentacji i mistrzyń Polski KTS Enea Siarkopol Tarnobrzeg. giel/ cegl/