Występujące tu jedenastki w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą dwa razy. Zespół Varbergsu BoIS FC wygrał dwa razy, nie przegrywając żadnego meczu. Piłkarze obu drużyn potrzebowali dużo czasu, by się rozruszać. Senna atmosfera panowała przez większą część pierwszej połowy. Nikt nie mógł się spodziewać, że prawdziwe emocje jeszcze nadejdą. Dopiero w drugim kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Jedyną kartkę w pierwszej połowie sędzia pokazał Viktorowi Gustafsonowi z zespołu gospodarzy. Była to 29. minuta meczu. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Na drugą połowę jedenastka Mjällby wyszła w zmienionym składzie, za Davida Löfquista wszedł Andreas Blomqvist. W 71. minucie Simon Karlsson zastąpił Robina Tranberga. W tej samej minucie w drużynie Varbergsu BoIS FC doszło do zmiany. Luke Le Roux wszedł za Albina Winbę. W tej samej minucie trener Varbergsu BoIS FC postanowił bronić wyniku i postawił na defensywę. Za pomocnika Albina Mörfelta wszedł Victor Karlsson, typowy obrońca, który miał pomóc swojej drużynie obronić wynik. Trener okazał się dobrym strategiem, jego decyzja pozwoliła zespołowi Varbergsu BoIS FC utrzymać remis. Na kwadrans przed zakończeniem spotkania w drużynie Mjällby doszło do zmiany. Ivan Kričak wszedł za Daana Klinkenberga. W 81. minucie arbiter przyznał kartkę Luke'owi Le Roux z Varbergsu BoIS FC. Trener Mjällby postanowił zagrać agresywniej. W 86. minucie zmienił pomocnika Pera Gustavssona i na pole gry wprowadził napastnika Neftalego Manzambiego. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego drużyna wciąż miała problemy ze skutecznością. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Piłkarze obu drużyn obejrzeli po jednej żółtej kartce. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższą sobotę drużyna Mjällby zawalczy o kolejne punkty w Sztokholmu. Jej przeciwnikiem będzie Hammarby Sztokholm. Natomiast 19 kwietnia Elfsborg Boras zagra z zespołem Varbergsu BoIS FC na jego terenie.