Drużyny nie spotykały się na boisku zbyt często. Na osiem meczów jedenastka Elfsborg wygrała trzy razy, ale więcej przegrywała, bo pięć razy. Żaden pojedynek nie zakończył się remisem. Sędzia musiał opanować emocje piłkarzy już na początku meczu. Jedyną kartkę w pierwszej połowie sędzia pokazał Simonowi Strandowi z Elfsborg. Była to 14. minuta meczu. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Elfsborg w 28. minucie spotkania, gdy Simon Olsson zdobył pierwszą bramkę. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem drużyny Elfsborg. Fani jeszcze dobrze nie rozsiedli się na trybunach po przerwie, a już padł wyrównujący gol w tym spotkaniu. W 49. minucie wynik ustalił Christer Gustafsson. Przy strzeleniu gola pomógł Sam Lundholm. W 55. minucie Simon Olsson zastąpił Stefana Ishizakiego. Na 16 minut przed zakończeniem drugiej połowy w zespole Elfsborg doszło do zmiany. Jonathan Levi wszedł za Rasmusa Alma. W tej samej minucie trener IK Sirius postanowił wzmocnić linię pomocy i w 74. minucie zastąpił zmęczonego Sam Lundholma. Na boisko wszedł Elias Andersson, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. Między 77. a 82. minutą, arbiter starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki piłkarzom IK Sirius i jedną drużynie przeciwnej. Trener Elfsborg wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Marokhy'ego Ndione'a. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy pięć razy i ma na koncie jedną zdobytą bramkę. Murawę musiał opuścić Samuel Holmen. Do końca spotkania rezultat nie uległ zmianie. Starcie zakończyło się wynikiem 1-1. Zawodnicy obu drużyn dostali po dwie żółte kartki. Zespół Elfsborg w drugiej połowie wykorzystał wszystkie zmiany. Natomiast drużyna gości w drugiej połowie dokonała jednej zmiany. Drużyny będą miały 13-dniową przerwę w rozgrywkach. Dopiero 13 września jedenastka IK Sirius będzie miała szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jej rywalem będzie Falkenbergs FF. Natomiast 16 września AFC Eskilstuna będzie gościć jedenastkę Elfsborg.