Występujące tu drużyny w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą 38 razy. Jedenastka Goeteborgu wygrała aż 18 razy, zremisowała 10, a przegrała tylko 10. Piłkarze obu drużyn potrzebowali dużo czasu, by się rozruszać. Senna atmosfera panowała przez pierwszej połowy. Nikt nie mógł się spodziewać, że prawdziwe emocje jeszcze nadejdą. Dopiero w czwartym kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Na drugą połowę zespół Kalmara wyszedł w zmienionym składzie, za Filipa Sachpekidisa wszedł Isak Jansson. W 51. minucie za Hosama Aiesha wszedł Kevin Yakob. Trener Kalmara postanowił zagrać agresywniej. W 84. minucie zmienił pomocnika Erika Ringa i na pole gry wprowadził napastnika Nilsa Frölinga. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego jedenastka wciąż miała problemy ze skutecznością. Chwilę później trener Goeteborgu postanowił bronić wyniku. W 88. minucie postawił na defensywę. Za pomocnika Sebastiana Erikssona wszedł Yahya Kalley, typowy obrońca, który miał pomóc swojej drużynie obronić wynik. Trener okazał się dobrym strategiem, jego decyzja pozwoliła zespołowi gości utrzymać remis. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Arbiter nie przyznał żadnych kartek, mimo zdarzających się fauli. Jedenastka Kalmara w drugiej połowie dokonała dwóch zmian. Drużyna gości w drugiej połowie także wymieniła dwóch zawodników. Już w najbliższy poniedziałek zespół Goeteborgu zawalczy o kolejne punkty w Göteborgu. Jego rywalem będzie IK Sirius Fotboll. Tego samego dnia Malmö FF będzie gościć drużynę Kalmara.