Mario Balotelli to - kolokwialnie rzecz ujmując - oryginał jakich mało. O włoskim napastniku krążą już dziesiątki anegdot z różnych etapów jego kariery - najsłynniejszą historią z nim związaną była chyba ta dotycząca tego, że pewnego razu postanowił on we własnym łazience odpalić fajerwerki, co, delikatnie rzecz ujmując, nie było najrozsądniejszym postępowaniem. Jeśli jednak ktoś myślał, że z wiekiem piłkarz spoważnieje i zrobi się bardziej ostrożny, to... może czuć się zawiedzionym, bo teraz, jak się zdaje, przekroczył on kolejną granicę abstrakcji - przynajmniej, jeśli wierzyć relacji szwajcarskiego dziennika "Blick". Balotelli latem ubiegłego roku podpisał kontrakt z FC Sion - niestety w nowych barwach od początku niespecjalnie błyszczał, a co więcej zaczęły pojawiać się informacje o tym, że prowadzi on mocno imprezowy styl życia. Apogeum, jak się zdaje, nastąpiło w połowie lutego. Mario Balotelli wziął udział w bójce... będąc przebranym za Pikachu Wówczas to Sion zremisował 1-1 z FC Winthertur - piłkarze powrócili do swojej siedziby w kantonie Valais w okolicach północy, natomiast "Supermario" nie udał się do domu, wybierając zabawę karnawałową w niedalekim Martigny. Co ciekawe zrobił to za namową... dyrektora sportowego swojej drużyny, Barthelemy'ego Constantina, który chciał pokazać Włochowi lokalne zwyczaje. Obaj panowie postanowili przebrać się na zabawę w taki sposób, by nie zostać rozpoznanymi - Constantin zmienił się więc w postać z serialu "House of Money", natomiast zawodnik przyodział strój... bodaj najsłynniejszego pokemona, czyli Pikachu. W trakcie imprezy jednak Balotelli został przez kogoś przyuważony - osoba ta wyciągnęła telefon, by zrobić mu zdjęcie, co wyraźnie rozwścieczyło 32-latka. Najpierw zaczął on wykrzykiwać obraźliwe słowa, a potem miało dojść do bójki. Constantin próbował jakoś zakończyć całą sytuację, chcąc chronić futbolistę, ale... ten przez przypadek podbił mu oko, co było widoczne niedługo potem, gdy dyrektor sportowy zasiadł na trybunach podczas kolejnego meczu. Mario Balotelli na wylocie z FC Sion - FC Sion... na wylocie z Super League Z pewnością ten incydent nie poprawił sytuacji Balotellego w klubie - zwłaszcza że zaraz potem Sion przegrał 0-4 z St. Gallen, sportowiec z Italii zebrał kiepskie oceny, a kibice... spalili na trybunach jego koszulkę, chcąc dać jasno do zrozumienia, że mają go po prostu dość. Ekipa z Valais co więcej na początku czerwca przypieczętowała po barażach swój spadek z Super League - w szwajcarskiej ekstraklasie występowała przez ostatnich 17 lat, więc dla fanów to bez wątpienia był niezwykle bolesny moment. "Supermario" niemal na pewno zostanie niedługo gdzieś sprzedany - być może do... rumuńskiego FC Rapid 1923, bo i takie plotki swego czasu krążyły po mediach.