Jedenastka Livingston przed meczem zajmowała 10. miejsce w tabeli, co oznacza, że każdy punkt był dla niej na wagę złota. Drużyny nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 10 meczów jedenastka Saint Mirren wygrała cztery razy i tyle samo razy przegrywała. Dwa mecze zakończyły się remisem. Początek spotkania nie zapowiadał emocjonującego meczu. Piłkarze starali się wypracowywać sytuacje, ale gra nie kleiła się obu drużynom. Sędzia miał niewiele pracy. Dopiero w drugim kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Jedyną bramkę meczu dla Saint Mirren zdobył Ethan Erhahon w 29. minucie. Asystę przy golu zanotował Marcus Fraser. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem zespołu Saint Mirren. Trener Livingston postanowił zagrać agresywniej. W 51. minucie zmienił pomocnika Andrewa Shinniego i na pole gry wprowadził napastnika Bruce'a Andersona, który w bieżącym sezonie ma na koncie jedną bramkę. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko odrobi straty. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego zespół wciąż miał problemy ze skutecznością. W 64. minucie za Jacka McMillana wszedł Nicholas Devlin. Arbiter pokazał żółte kartki zawodnikom Livingston: Jacksonowi Longridge'owi w 78. i Alanowi Forrestowi w 80. minucie. W drugiej połowie nie padły bramki. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Sędzia nie ukarał zawodników Saint Mirren żadną kartką, natomiast piłkarzom gospodarzy przyznał dwie żółte. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Obie drużyny będą miały 14-dniową przerwę w rozgrywkach. Dopiero 16 października drużyna Saint Mirren zawalczy o kolejne punkty w Dingwall. Jej przeciwnikiem będzie Ross County FC. Tego samego dnia Saint Johnstone FC będzie rywalem zespołu Livingston w meczu, który odbędzie się w Perth.