Zespół Livingston od początku meczu skupił się na obronie własnej bramki. Przeciwnicy długo próbowali sforsować linię obrony. Jedyną kartkę w pierwszej połowie dostał Ricki Lamie z drużyny gości. Była to 42. minuta spotkania. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Na drugą połowę jedenastka Livingston wyszła w zmienionym składzie, za Rickiego Lamiego wszedł Hakeem Odofin. W 51. minucie arbiter ukarał kartką Declana Gallaghera, zawodnika gości. Kibice Livingston nie mogli już doczekać się wprowadzenia Scotta Robinsona. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy sześć razy i ma na koncie jednego strzelonego gola. Murawę musiał opuścić Dolly Menga. Niedługo później trener Celtic postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 63. minucie na plac gry wszedł Jonny Hayes, a murawę opuścił Filip Benković. W 65. minucie Craig Sibbald zastąpił Keaghana Jacobsa. Sędzia wręczył żółte kartki zawodnikom Livingston: Craigowi Halkettowi w 67. i Alanowi Lithgowowi w 76. minucie. Przewaga zespołu Celtic w posiadaniu piłki była ogromna (67 procent), niestety, pomimo takiej przewagi piłkarze tylko zremisowali. Godna podkreślania była świetna praca bramkarza Livingston. Jego postawa na przedpolu uratowała zespół przed porażką. Taki mecz nie zdarza się często. Zachował czyste konto, a rywale oddali aż 11 celnych strzałów. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Arbiter nie ukarał piłkarzy Celtic żadną kartką, natomiast zawodnikom gości przyznał cztery żółte. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie.