Celtic Glasgow miał znakomity finisz sezonu w Premiership. W ostatnich sześciu kolejkach odniósł sześć zwycięstw, czym zapewnił sobie tytuł. "The Bhoys" wygrali rozgrywki ligowe z dorobkiem 93 punktów i przewagą ośmiu "oczek" nad odwiecznym rywalem, czyli Glasgow Rangers. Niewielki, ale pewien udział w tym sukcesie miał Maik Nawrocki. W sobotni wieczór piłkarze z Celtic Park dołożyli kolejny tytuł, wygrywając Puchar Szkocji. Celtic Glasgow z Pucharem Szkocji. "The Boys" kończą sezon z dubletem Ekipa z Glasgow o Puchar Szkocji zmierzyła się z Rangersami. W sezonie ligowym obie ekipy najpierw zremisowały 3:3, a w rundzie rewanżowej Celtic triumfował przed własną publicznością 2:1. "Old Firm Derby" jak zwykle zapowiadały się arcyciekawie, ale długo zanosiło się na bezbramkowy finał. Mistrzowie Szkocji dominowali na murawie, ale byli bardzo nieskuteczni. Jeszcze na minutę przed końcem podstawowego czasu gry wydawało się, że kibice zgromadzeni na Hampden Park obejrzą dogrywkę. Nic bardziej mylnego. W 90 minucie znakomicie środkiem przedarł się rezerwowy w tym finale Paulo Bernardo. Portugalczyk zdecydował się na strzał z około 20 metrów i obronić go zdołał Jack Butland. Bramkarz Rangersów jednak sparował piłkę na tyle niefortunnie, że ta spadła pod nogi Adama Idaha, który skierował ją do siatki. To trafienie dało Celticowi 42. Puchar Szkocji, z którego cieszył się również Maik Nawrocki i który cały finał spędził na ławce rezerwowych. Maik Nawrocki z dwoma tytułami w Celticu. Kontuzja pokrzyżowała mu plany na sezon Polski obrońca trafił do Celticu przed tym sezonem z Legii Warszawa za kwotę pięciu milionów euro. Szybko udało mu się wskoczyć do pierwszego składu. W pierwszych dwóch kolejkach Premiership i wychodził w podstawowej "11" i pozostawiał po sobie całkiem dobre wrażenie. Niestety potem nadszedł mecz Pucharu Ligi z Kilmarnock przegranym przez Celtic 0:1, w którym 23-latek doznał kontuzji ścięgna podkolanowego. Początkowo mówiło się o ośmiu tygodniach nieobecności i faktycznie, mniej więcej przez tyle pauzował. Tyle powrót Nawrockiego do gry trwał od wiele dłużej, bo Brendan Rogers stawiał na piłkarzy, którzy zyskali uznanie podczas nieobecności Polaka. Ostatczenie nasz stoper ponownie pojawił się na boisku dopiero w lutym. Łącznie we wszystkich rozgrywkach tego sezonu udało mu się zagrać ledwie w 14 meczach, które złożyły się na 844 minuty spędzone na murawie. Nawrocki z pewnoscią nie tak wyobrażał sobie ten sezon, który pokrzyżowała mu wspomniana kontuzja, a także inne pomniejsze urazy. Mimo to może świętować mistrzostwo i Puchar Szkocji. Należy mieć nadzieję, że w przyszłych rozgrywkach uda mu się wywalczyć miejsce w składzie, albo przynajmniej częściej gościć na boisku i mieć większy wkład w sukcesy Celticu.