Patryk Klimala, który od października rozegrał w sumie tylko 91 minut w barwach Celticu, znów wybiegł w pierwszym składzie drużyny mistrza Szkocji. Polski napastnik rozegrał 65. minut, a jego ekipa wygrała 1-0 z Aberdeen.
Nadzieję na częstsze występy Klimali rozbudziło zwolnienie trenera Neila Lennona, u którego napastnik miał ostatnio bardzo niskie notowania. I faktycznie, zmiana na stanowisku szkoleniowca drastycznie zmieniła sytuację Polaka. John Kennedy, który tymczasowo pełni funkcję trenera Celticu, już w pierwszym meczu postawił na Polaka.
To ważne, bo wcześniej Klimala przegrywał rywalizację nie tylko ze strzelcem jedynej bramki z Aberdeen, Odsonnem Edouardem, ale również z doświadczonym Leighem Griffithsem i sprowadzonym w lecie z West Hamu Albianem Ajetim. Wydawało się, że jeśli jego sytuacja nie ulegnie poprawie, Klimala może być zmuszony opuścić zespół mistrza Szkocji. Teraz jednak dostał szansę od pierwszej minuty i choć nie udało mu się zdobyć bramki ani zaliczyć asysty, to dobry prognostyk w kontekście przyszłości.
W tym sezonie Klimala wystąpił w 16 meczach ligi szkockiej, w których zdobył trzy bramki. Jego Celtic zajmuje obecnie 2. pozycję w tabeli szkockiej Premieship, ale do liderującego Glasgow Rangers traci już 15 punktów.