Tabatabaei w Barcelonie nie reprezentuje Bayernu, a swój własny kraj i miał zmierzyć się z podchodzącym z Izraela - Netanelem Levim. Jak informuje niemiecki dziennik "Die Welt", nie przystąpił on jednak do pojedynku, przez co jego przeciwnik zwyciężył bez konieczności rywalizacji. Do zaistniałej sytuacji z oburzeniem odniósł się prezydent Berlińskiej Federacji Szachowej, żądając od Światowej Federacji Szachowej (FIDE - przyp. red.) wyciągnięcia konsekwencji. "Jak długo zamierzamy to tolerować? Czy Irańska Federacja Szachowa wyciągnie kiedyś konsekwencje z tej nienawiści i ucisku ze strony kolegów z Iranu w stosunku do kolegów z Izraela?" - pytał za pośrednictwem Twittera. Iran nie pozwala na rywalizację z Izraelczykami Cała sytuacja jest pokłosiem tego, że Iran nie uznaje prawa Izraela do istnienia, a sportowcy z tego kraju mają zakaz rywalizacji z Izraelczykami. Zawodnicy, którzy sprzeciwiają się temu zakazowi muszą spodziewać się kary, a takiej doświadczył już sam Tabatabaei. Niemiecki dziennik przypomniał sytuację, w której trzy lata temu zmierzył się on z rywalem reprezentującym Izrael. W konsekwencji, irańskie ministerstwo sportu zakazało mu udziału w mistrzostwach świata w szachach szybkich i błyskawicznych. Czytaj również: Francja obawia się burd. Tysiące policjantów ma wyjść na ulice!