Rosyjski arcymistrz długo robił dobrą minę do złej gry. Starał się przekonywać, że ewentualne sankcje wymierzane w niego za proputinowską retorykę i wsparcie dla zbrodniczych działań prezydenta Federacji Rosyjskiej na terenie Ukrainy, nie będą dla niego zbytnio dotkliwe. Twierdził, że nawet jeśli wykluczą go z zawodów, to nic wielkiego się nie stanie, bo rzekomo i tak nie zarabia wielkich pieniędzy na międzynarodowych turniejach. Jego pewność umocniła się po deklaracji Międzynarodowej Federacji Szachowej (FIDE), która nie kwapi się do zawieszenia absolutnie wszystkich Rosjan i Białorusinów. Zdecydowano, że "w poszczególnych turniejach z cyklu Mistrzostw Świata FIDE zawodnicy z tych krajów będą mogli brać udział pod flagą FIDE". Jednak ulga nie objęła Kariakina. Jego sprawa została rozpatrzona oddzielnie przez komisję ds. etyki i dyscypliny. Orzeczono wobec Rosjanina karę półrocznego zawieszenia. To oznacza, że nie zagra w planowanym na czerwiec prestiżowym Turnieju Kandydatów. Szachista pieklił się, że to "absolutnie haniebna decyzja" i narzekał na rzekome prześladowania. Lecz jego żale niczego już nie zmienią. Nie będzie rozłamu w światowych szachach. Siergiej Szypow rozwiewa złudzenia Kariakin zadeklarował, że chce założyć... własną międzynarodową federację. Oznaczałoby to rozłam w światowych szachach. Natomiast Rosjanin ma małe szanse na powodzenie i raczej nie zrealizuje deklarowanego projektu. Sceptyczny wobec jego pomysłu jest nawet jego krajan, arcymistrz Siergiej Szypow. Niezbyt przychylnie odnosi się do powstania nowej alternatywnej organizacji. Szypow wątpi, żeby ktokolwiek porzucił członkostwo w FIDE na rzecz federacji powołanej przez Kariakina. Rozumie rozżalenie zawieszonego kolegi, ale jego emocje i wpływy mają niewielkie znaczenie w obliczu faktów. "Świat szachów jest niezwykle konserwatywny. Mamy własny kalendarz, wielowiekowe tradycje. Aby wszystko zmienić tak nagle, potrzebne są bardzo ważne okoliczności. Sympatia dla rosyjskich szachistów i Kariakina to dobra moneta. Ale wierzcie mi, to nie wystarczy. Jak na razie nie widzę poważnych przesłanek do zmiany sytuacji" - mówi. To koniec kariery Siergieja Kariakina? "Może porzucić szachy" Kariakin pali za sobą mosty i trudno sobie wyobrazić, że za pewien czas, jak gdyby nigdy nic, wróci do gry w strukturach FIDE. Zdaniem Szypowa 30-letni Rosjanin mógłby występować na arenach międzynarodowych jeszcze przez wiele lat, choć swoją postawą znacznie to sobie utrudnia. Jego poparcie dla Putina może oznaczać koniec szachowej kariery. Na przeciwległym biegunie Szypow postawił innego Rosjanina, Jana Niepomniaszczija. Ten, w przeciwieństwie do Kariakina, zostanie dopuszczony do udziału w Turnieju Kandydatów. Od początku trzyma się z daleka od gestów poparcia dla Putina i jego agresji na Ukrainę. "Nie wypowiada się politycznie, nie przedstawia jasno swojego stanowiska. Ale początek rosyjskiej operacji na Ukrainie nazwał czarnym dniem. Można więc przypuszczać, że Jan nie poprze Siergieja politycznie. Jest dość lojalny wobec Międzynarodowej Federacji Szachowej, więc zagra" - podsumowuje Siergiej Szypow.