Zmagania Wojtaszka były zaskoczeniem zarówno dla kibiców, jak i jego samego. Pierwotnie Polak nie znalazł się w stawce Grand Prix. Aktualny mistrz Polski dostał szansę jako zmiennik, gdyż dwóch zawodników nie mogło pojawić się w pierwszym turnieju rozgrywek. Dzięki temu 35-latek dość niespodziewanie wszedł do walki o Turniej Kandydatów. Właśnie z Grand Prix wyłonionych zostanie dwóch ostatnich uczestników eliminacji do meczu o mistrzostwo świata. Przypomnijmy, że zagwarantowane miejsce w stawce ma już Jan-Krzysztof Duda. Awans do rywalizacji zdobędą ci, którzy w cyklu zdobędą najwięcej punktów. Radosław Wojtaszek świetnie wystartował Polak trafił w turnieju do grupy B, gdzie nie był faworytem. Miejsce w półfinale rywalizacji gwarantowało tylko zwycięstwo w grupie. Wydawało się, że największe szanse ma na to Richard Rapport. Wojtaszek już podczas pierwszej gry całkowicie zaskoczył, pokonując węgierskiego szachistę. To rozbudziło apetyty. 35-latek potwierdził wysoką formę, remisując z pozostałymi rywalami - Władimirem Fiedosiejewem oraz Grigorijem Oparinem. Dzięki temu Polak był samodzielnym liderem grupy. Przed ostatnią kolejką sytuacja mocno się skomplikowała, gdyż aż trzech zawodników mogło zająć pierwsze miejsce. Ważny był pojedynek Fiedosiejew - Rapport. Ostatecznie wygrał go Węgier. Tym samym Wojtaszek przy wygranej z Oparinem awansowałby do półfinału. Polak w pewnym momencie zbudował sobie dużą przewagę, ale jej nie wykorzystał, dlatego padł remis. Przegrana białymi bardzo kosztowna Tym samym Wojtaszek i Rapport spotkali się w dogrywce. Ta nie odbyła się w szachach klasycznych. Pierwsza runda dodatkowych partii to dwie gry w szachach szybkich. Panowie dostali 15 minut, a za każdy ruch przyznawano im 10 sekund. Gdyby po tym nie doszło do rozstrzygnięcia, pozostały jeszcze dwie opcje do wyłonienia zwycięzcy. Niestety, pierwsza część dogrywki wystarczyła, by okazało się, kto awansuje z grupy B. Kluczowa okazała się pierwsza partia. W niej Wojtaszek grał białymi bierkami, lecz mimo tego dał się stłamsić, ostatecznie nie uciekając przed matem. W rewanżu Węgier grał bardzo metodycznie i mocno uprościł pozycję, doprowadzając do remisu. Na pocieszenie polski zawodnik wzbogacił się o 9 tysięcy euro, a także zdobył 4 punkty do tabeli Grand Prix.