Rosyjski arcymistrz na własnej skórze przekonał się, jak surowe konsekwencje spotykają popleczników Władimira Putina. Tuż po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę napisał do prezydenta Federacji Rosyjskiej list, w którym poparł wojnę i życzył armii, by sprawnie wypełniła swoje zadania. Chwilę później Międzynarodowa Federacja Szachowa (FIDE) wykluczyła Rosjanina, a komisja etyki ogłosiła jego dyskwalifikację, a co za tym idzie zakaz udziału Siergieja Kariakina w prestiżowym Turnieju Kandydatów. Szachista odgrażał się, że stworzy własną federację szachową, ale szybko sprowadzono go na ziemię. Sceptyczny co do powodzenia pomysłu Kariakina był nawet jego rodak, arcymistrz Siergiej Szypow. "Przejęcie większości federacji jest prawie niemożliwe. Nie jest nawet jasne, czy w ogóle można to zrobić. (...) Szczerze mówiąc, jestem sceptyczny, czy uda się jakoś odsunąć Międzynarodową Federację Szachową od władzy, nawet w jej obecnej formie" - ocenił cytowany przez Match.tv. Teraz głos zabrała legenda szachów i rywal Kariakina, Magnus Carlsen. Karjakin akcentuje pęknięcia w propagandzie. Alarm w Rosji, maski opadają Magnus Carlsen krytykuje poparcie Kariakina dla Putina. Lodowaty prysznic dla Rosjanina Carlsen i Kariakin mierzyli się o laury w szachach. Teraz Norweg znów staje w kontrze do wykluczanego przez środowisko Rosjanina. Od razu zadeklarował, że nie utożsamia się ze stanowiskiem Siergieja względem Putina i wojny w Ukrainie. Równocześnie przyznał, że dyskwalifikacja dla rywala to sprawa bez precedensu i w związku z tym pojawiły się u niego pewne obawy. "Czy słuszne jest usunięcie osoby, z którą się nie zgadzamy? Nie mam pewności. To zapewne słuszne w trudnych czasach, ale stworzy również precedens, który może się powtórzyć w przyszłości" - zastanawiał się. Społeczność międzynarodowa potępiła Kariakina, ale w Rosji nadal jest bohaterem. Według Magnusa Carlsena FIDE umożliwiła Rosjaninowi zrobienie z siebie męczennika. "Czy nie daliśmy mu dokładnie tego, czego chciał? Siergiej chciał być ofiarą 'sankcjonowanej tyranii Zachodu'. Teraz Kariakin może tak u siebie mówić i działa to tam dobrze. My mu w tym pomogliśmy. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale pomogliśmy mu zostać męczennikiem" - ubolewa mistrz świata w szachach. Na koniec Carlsen zafundował Kariakinowi lodowaty prysznic. Jego zdaniem Rosjanin już nigdy nie będzie w stanie wrócić do gry w międzynarodowych turniejach. To oznacza odcięcie od możliwości rozwoju i zarobku. I choć minister sportu Federacji Rosyjskiej Oleg Matytsin zadeklarował, że rosyjski rząd postara się zrekompensować mu poniesione straty finansowe, sprawa wygląda dla Sergieja beznadziejnie. Na własne życzenie usunął się z szachowego środowiska i raz na zawsze zaprzepaścił karierę. Polska uderza w czuły punkt Rosji i Putina. Wielka wściekłość w Moskwie