33-letni Carlsen to szachowy celebryta. Na przestrzeni lat Norweg grał z Billem Gatesem, rozpoczynał pierwszym kopnięciem mecz Realu Madryt, intrygował fanów futbolu miejscem w ścisłej czołówce Fantasy Premier League. Nie byłoby jednak sławy Carlsena, gdyby nie jego genialny umysł i sukcesy przy szachownicy. Mistrzem świata został w 2013 roku i nigdy nie stracił tytułu - zrezygnował z niego sam, gdyż przyznał, że kolejne mecze w jego obronie przestawić dawać mu sportową satysfakcję. Zamiast bronić mistrzostwa w spotkaniach złożonych z kilkunastu partii z tym samym rywalem Carlsen woli wybierać inne wyzwania - szachowa społeczność i tak wie, że jako zawodnik będący na szczycie rankingu już od 13 lat (!) jest prawdziwym numerem jeden, nawet jeśli zrzekł się tytułu mistrza świata. Carlsen gra obecnie w kolejnym Pucharze Świata, gdzie oczywiście jest jednym z głównych faworytów. W 1/128 finału miał wolny los, następnie bez problemów wygrał dwa kolejne minimecze. Schody niespodziewanie zaczęły się jednak w 1/16 finału, gdzie Norweg trafił na Vincenta Keymera. Niemiec to szybko progresujący arcymistrz, ale spoza ścisłej czołówki - 18-latek zajmuje trzydzieste czwarte miejsce w rankingu FIDE. Tymczasem w środę nastolatek zagrał bez respektu dla Carlsena i sensacyjnie wygrał partię. Norweg znalazł się nad przepaścią - aby pozostać w grze musiał wygrać czwartkowy rewanż, gdyż nawet remis oznaczałby dla niego wyeliminowanie z Pucharu Świata. Wielokrotny mistrz świata wygrał turniej będąc pijanym. "Pierwszy i ostatni raz" Grając z nożem na gardle Carlsen zrobił jednak swoje. W końcówce bezlitośnie wykorzystał niedokładności zmagającego się z małą ilością czasu do namysłu Keymera i zmusił go do poddania się w sytuacji, gdy biały pionek Norwega był już o krok od promocji na hetmana. Sytuacja w meczu jest więc remisowa i przed zawodnikami dalszy ciąg gry, już tempem przyspieszonym. Rutynowany w takich dogrywkach Carlsen będzie faworytem, tym bardziej, że mina Niemca po czwartkowej przegranej dobitnie pokazywała, że ma świadomość tego, jaką szansę wypuścił z rąk. Grają także Polacy. Duda i Wojtaszek zremisowali W Azerbejdżanie grają również reprezentanci Polski. Do 1/16 finału dotarli nasi dwaj arcymistrzowie i obaj mają przed sobą dogrywki w szachach szybkich. Jan-Krzysztof Duda, lider polskich szachów, zremisował obie partie z Parhamem Maghsudlu z Iranu, a Radosław Wojtaszek także pokojowo zakończył dotychczasowe gry z doświadczonym Amerykaninem Leinierem Domínguezem Pérezem. Mistrzyni bała się wrócić do własnego kraju. Będzie grała w innych barwach