Zamieszki przerwały walkę Polaka. Po prostu koszmar, rywal już leżał. "Zostałem okradziony"
Polscy kibice mieszanych sztuk walki wreszcie doczekali się kolejnej walki Arkadiusza Wrzoska w oktagonie KSW. Polak w sobotę stanie przed szansą zdobycia pasa mistrzowskiego jednej z największych organizacji w Europie. Wcześniej nasz rodak brylował między innymi w równie popularnej federacji GLORY. Niestety jego rozstanie z zagraniczną federacją odbyło się w sposób skandaliczny. Pojedynek warszawianina przerwały zamieszki na trybunach. Chwilę wcześniej 33-latek posłał rywala na deski.

Kto wie, gdzie obecnie znajdowałby się Arkadiusz Wrzosek, gdyby nie sceny z marca 2022. Polak w GLORY szedł jak burza i pokonywał rywala za rywalem. Wreszcie zaczął liczyć się w walce o mistrzostwo wagi ciężkiej. A wszystko za sprawą imponującego występu z Badrem Harim. Warszawianin w efektownym stylu pokonał Marokańczyka we wrześniu 2021 roku, czym zrobił prawdziwą furorę w środowisku. Nie dość, że wziął udział w main evencie wydarzenia w Rotterdamie, to na dodatek przyznano mu później nagrodę za nokaut roku.
Kickbokser urodzony w Amsterdamie szybko zażądał rewanżu. I ostatecznie do niego doszło, we wspomnianym marcu 2022. Także stał on na szalenie wysokim poziomie. Pierwsza runda padła łupem Marokańczyka. W drugiej jednak prawdziwą petardę odpalił Arkadiusz Wrzosek. Polak posłał rywala na deski, dzięki czemu przejął inicjatywę. Ostatnia odsłona zapowiadała się ekscytująco. No właśnie, zapowiadała się. Niestety nie doszła ona do skutku.
Kibice starli się podczas walki Arkadiusza Wrzoska. To był jeden wielki koszmar
Dlaczego? Nagle na trybunach zrobiło się dosyć spore zamieszanie. Kibice naszego rodaka zaczęli początkowo obrażać się słownie z fanami zwaśnionego zawodnika. Na tym się nie skończyło. W powietrzu latały niebezpieczne przedmioty, ponadto doszło do regularnych bójek. Postronni fani uciekali natomiast w popłochu w bezpieczne miejsce.
Organizatorzy, widząc to wszystko, nie zamierzali igrać z ogniem i odwołali trzecią część konfrontacji. "Dzikie i szalone sceny tutaj w Belgii. Naprawdę niefortunne. To nie byli fani kickboxingu Glory, to byli chuligani piłkarscy. Ja i wszyscy z ekipy produkcyjnej jesteśmy bezpieczni i zmierzamy do hotelu" - pisał w serwisie X przerażony Todd Grisham z bokserskiej redakcji DAZN.
"GLORY głęboko żałuje, że gala GLORY 80 została przerwana przez ludzi, którzy zachowywali się niebezpiecznie. Nigdy nie akceptujemy zachowania, które zagraża innym fanom przybyłym na nasze wydarzenia, aby cieszyć się nocą sportu na najwyższym poziomie. Na prośbę policji w mieście Hasselt, przerwaliśmy imprezę po 2 rundzie walki Hari - Wrzosek" - brzmiało potem oświadczenie organizatorów.
Arkadiusz Wrzosek czuł się oszukany. Kilka miesięcy później dołączył do KSW
Ostatecznie orzeknięto remis. Polski fighter zniesmaczony był werdyktem pojedynku. Twierdził on, że należało mu się zwycięstwo. "Zostałem okradziony w biały dzień. Nawet jeśli przegrałem pierwszą rundę 9:10, chociaż komentatorzy mieli co do tego wątpliwości, to drugą wygrałem 10:8. W takiej sytuacji powinna być ogłoszona techniczna decyzja i moje zwycięstwo. Proces odwoławczy już się rozpoczął. Nie widzę innej opcji, jak zmiana werdyktu na moje zwycięstwo" - mówił na łamach WP SportoweFakty.
I parę miesięcy później pożegnał się z federacją GLORY, błyskawicznie przechodząc do KSW. W kraju nad Wisłą obecnie także nie ma na niego mocnych. W pokonanym polu pozostawił on między innymi Artura Szpilkę, Matheusa Scheffella czy Ivana Vitasovicia. 14 czerwca w Gdańsku czeka go jednak największe wyzwanie z możliwych. Podczas wydarzenia w Ergo Arenie zmierzy się z Philem De Friesem o pas mistrzowski wagi ciężkiej.


