To miał być cudowny weekend spędzony w gronie rodziny. Gaspard udał się ze swoją żoną Silianą i synem Aryehem na plażę u wybrzeży Kalifornii, by wspólnie cieszyć się życiem. Wtedy nie wiedział jeszcze, że nie będzie mu dane wrócić z najbliższymi do domu. Nic nie zwiastowało tragedii, do której doszło w niedzielne popołudnie, a której finał nastąpił w środę, gdy na plaży Venice Beach odnaleziono ciało zmarłego 39-latka. Gaspard odszedł jak bohater. Zanim pochłonęła go toń oceanu, pomógł uratować swojego 10-letniego syna, który cało wyszedł z tragicznych opresji. Ich spokojna kąpiel została przerwana przez gwałtowne fale, które porwały wszystkich wypoczywających wgłąb oceanu. Oddziały ratunkowe ruszyły im na pomoc, lecz Gasparda - niestety - nie udało się uratować...