Od kilku tygodni z powodu pandemii koronawirusa wszyscy kadrowicze z różnych dyscyplin trenują indywidualnie w swych miejscach zamieszkania. Ministerstwo Sportu dało "zielone światło", aby zacząć przygotowywać się do organizacji zgrupowań w COS-ach, oczywiście mając na uwadze przestrzeganie licznych zaleceń dot. walki z koronawirusem. "Nie wiemy jeszcze, kiedy takie zgrupowanie mogłyby się odbyć i w którym z ośrodków. Na razie trwają narady i analizy. Na prośbę ministerstwa wytypowaliśmy wąską grupę judoków i jesteśmy przygotowani do rozpoczęcia treningów w odizolowywanym COS-ie" - stwierdził selekcjoner biało-czerwonych. Do tej pory Błachnio nadzorował nie tylko pracę seniorek i seniorów, lecz też ściśle współpracował z trenerami reprezentacji juniorów i kadetów. Polski Związek Judo organizował wspólne obozy dla wszystkich grup wiekowych, które cieszyły się dużym powodzeniem wśród zawodników i szkoleniowców. "Ze swojej strony nie chcę zaprzepaścić doskonałej współpracy i wspólnych przygotowań z kadrami młodzieżowymi. Przyniosły one efekty w postaci dobrych wyników w turniejach międzynarodowych. Nie widzę sensu trenowania wąskiej grupy, np. pięciu zawodników i pięciu zawodniczek z różnych kategorii wagowych w zamkniętym ośrodku i bez możliwości realizacji treningu specjalistycznego w pełnym zakresie. Ale bierzemy pod uwagę różne warianty rozwoju sytuacji i przygotowujemy adekwatne scenariusze" - podkreślił. Selekcjoner zapewnił, że cały sztab szkoleniowy PZJudo pozostaje w stałym kontakcie z zawodnikami. Z inicjatywy prezesa Jacka Zawadki organizowane są spotkania, analizy walk i treningi online. "Od początku obowiązkowej izolacji judocy otrzymują plany szkoleniowe do realizacji w domach. Dostają także nagrane dla nich filmy instruktażowe z poszczególnymi treningami. Monitorujemy ich formę sportową, samopoczucie i realizację treningów poprzez specjalnie przygotowane internetowe arkusze, uzupełniane na bieżąco. We współpracy z komisją sędziowską planujemy także szkolenia z aktualnych międzynarodowych przepisów walki" - dodał trener. Jak zaznaczył szkoleniowiec reprezentacji, w obecnej sytuacji gra toczy się o utrzymanie parametrów motorycznych kadrowiczów na dotychczasowym poziomie. "W warunkach domowych, bez kontaktu ze sparingpartnerami, trudno mówić o podnoszeniu poziomu sportowego. Walczymy o to, żeby powrót do optymalnych obciążeń treningowych był możliwy po okresie dwóch-trzech tygodni +wprowadzenia+, a nie dwóch-trzech miesięcy. To istotna różnica. Forma sportowa w jakiej zastaniemy naszych reprezentantów po zniesieniu restrykcji będzie determinowała sposób i czas potrzebny na optymalne przygotowanie do startu w przełożonych na listopad mistrzostwach Europy w Pradze" - dodał. Błachnio wyjaśnił, że bardzo ważne będą decyzje dotyczące nowego kalendarza zawodów międzynarodowych. Przesunięcie igrzysk w Tokio na 2021 rok oznacza także wydłużenie z dwóch do trzech lat okresu na zdobywanie kwalifikacji olimpijskich w judo. "Z jednej strony wirus niesie ze sobą zagrożenie, a z drugiej dla wielu naszych zawodników może stać się życiową szansą. Mam na myśli dłuższe kwalifikacje do igrzysk. Drugiej takiej szansy już raczej nie otrzymają" - uważa trener. Selekcjoner zwrócił uwagę także na "dwie strony" pandemii koronawirusa. "To jest test na to, w jakim stopniu poszczególni zawodnicy potrafią być samodzielni, odpowiedzialni, kreatywni i zdeterminowani na osiągniecie sukcesu sportowego. Niezależnie od tego, kiedy wrócimy do rywalizacji sportowej, chcę przekazać moim podopiecznym z reprezentacji, że prawdziwy wojownik ćwiczy po to, by doskonalić siebie, stawać się coraz lepszym i pokonywać własne słabości i ograniczenia. A przeciwnik nie jest mu do tego niezbędny. Mamy świetny czas na sprawdzenie siły swojego charakteru i określenia priorytetów życiowych" - podkreślił.(PAP) giel/ krys/