Ofiary wypadku, do którego doszło w niedzielę, to 27-letnia kobieta i jej partner. Kobieta ma złamaną w trzech miejscach nogę, jej partner odniósł poważne obrażenia głowy, ma również złamane nogi i żuchwę. Jak podaje portal gazeta.pl, ''na wysokości pasów z impetem uderzyła w nich Skoda jadąca od strony ronda Wiatraczna''. Sprawca wypadku próbował ucieczki w czasie, gdy rannym była udzielana pierwsza pomoc. Według matki poszkodowanej kobiety, policjanci lekceważyli prośby o zbadanie sprawcy na obecność narkotyków, ale w końcu dali się przekonać i na miejsce wypadku wezwano specjalny radiowóz z odpowiednim sprzętem. - On krążył dookoła samochodu, był podminowany, na pierwszy rzut oka było widać, że brał narkotyki. Nie skuli go, rozmawiali sobie z nim jak z kolegą. Powiedziałam policjantom, że jako matka domagam się zbadania go na obecność narkotyków. Oni mi powtarzali, że kierowca jest trzeźwy, a wypadek spowodował zapewne dlatego, że nie spał przez kilka dni i jest zmęczony. Gdybym się nie uparła i nie groziła złożeniem skargi, to oni by go puścili wolno bez robienia jakiegokolwiek testu. Czy osoby, która jest znana, prawo nie obowiązuje? - pyta matka poszkodowanej. Po wykryciu w organizmie Igora K. narkotyków, został on zatrzymany. Policja oświadczyła, że są z nim obecnie prowadzone czynności. Mężczyzna już usłyszał zarzuty.