Tomasz Sarara stoczył dopiero trzecią walkę dla federacji KSW w swojej karierze. Krakowianin nie wchodzi do oktagonu szczególnie często. Jego poprzednie pojedynki miały miejsce 17 lipca 2021 roku i 20 sierpnia 2022 roku. W debiucie utytułowany kick-bokser wygrał z Filipem Bradariciem. Walkę przeniosła się do parteru, a Polak poddał Chorwata po ciosach w parterze. Ponad rok później Sarara ponownie pojawił się w klatce. Tym razem jego rywalem był Arkadiusz Wrzosek, a walka - choć oficjalnie w formule MMA - była reklamowana jako ta, która wyłoni najlepszego polskiego kick-boksera. Obaj zawodnicy należą bowiem w tej kategorii do ścisłej krajowej czołówki i obaj chcieli udowodnić swoją wyższość nad rywalem. Po pasjonującym boju lepszy okazał się Wrzosek, który znokautował Sararę w końcówce trzeciej rundy. Po kilkumiesięcznej przerwie 38-latek znów pojawił się na gali spod szyldu KSW. Włodarze po raz kolejny dobrali mu rywala ze świata kick-boxingu - Errola Zimmermana. Holender, po pełnej sukcesów karierze w sportach uderzanych, również postanowił spróbować czegoś nowego. W MMA zadebiutował co prawda już 15 lat temu, ale była to wówczas jednorazowa przygoda. Do KSW trafił natomiast w zeszłym roku. Podczas gali oznaczonej numerem 71 pokonał - na zasadach K-1 - Marcina Różalskiego. - Errol Zimmerman był i nadal jest jednym z moich ulubionych zawodników, a to również oznacza, że ja go tak mocno podziwiam, że w żaden sposób się go nie boję, tak mocno podziwiam, że moim niemałym marzeniem było zawalczyć z takim gościem. Jestem w stu procentach przekonany, że zrobię swoje - mówił przed walką Sarara. XTB KSW 81: Tomasz Sarara znokautowany Od samego początku walki Polak pokazywał, że nie rzucał słów na wiatr. Już w pierwszych sekundach zaatakował przeciwnika z wykorzystaniem zarówno ciosów, jak i kopnięć. Konsekwentnie rozbijał nogi Holendra, a taktyka wyglądała na słuszną. Rywal po kilkudziesięciu sekundach zmieniał już bowiem kończynę, na której opierał ciężar ciała. Wyraźnie zabolały go uderzenia krakowianina. Na około minutę przed końcem pierwszej rundy Zimmerman padł na plecy. Sarara długo zwlekał z zejściem do parteru, a zamiast tego starał się obijać Holendra z pozycji stojącej. W końcu dołączył jednak do przeciwnika na macie i przyjął pozycję górną. Po pierwszej rundzie Polak był zdecydowanie bliżej zwycięstwa. Od razu na początku drugiej inicjatywę przejął jednak Holender, który niespodziewanie sprowadził rywalizację do parteru. Sarara był w dużych opałach, z których zdołał się jednak uratować. Walka wróciła do stójki. W końcówce drugiej rundy Zimmerman trafił krakowianina celnym ciosem. Ten padł w konsekwencji na matę, a tam Holender dopełnił dzieła. Sarara starał się schować za gardą, ale Holender był dla niego zbyt mocny. Sędzia zdecydował się przerwać pojedynek, z czym nie mógł pogodzić się przegrany. Odwrotu już jednak nie było. Ostatecznie Zimmerman wygrał więc przez techniczny nokaut. To drugie z rzędu zwycięstwo Holendra w organizacji KSW. Jakub Żelepień, Interia