Przemysław Saleta ma 54 lata. Ostatnią walkę - przeciwko Tomaszowi Adamkowi - stoczył w 2015 roku w Łodzi. Poddał się w przerwie przed szóstą rundą z powodu kontuzji barku. Największe laury święcił natomiast w kickkoxingu, zostając między innymi mistrzem świata. Swoich sił Saleta próbował również w MMA. W 2007 roku podpisał kontrakt z KSW i stoczył dla tej federacji dwa pojedynki. Były mistrz KSW robi wielką furorę. Sensacyjnie znokautował legendę UFC Obecnie jest ekspertem, osobowością telewizyjną, regularnie pojawia się w studiu Polsatu Sport. Poza tym jest także aktorem, ma na koncie występy w kilku programach rozgrywkowych. Jak się okazuje - zaangażował się również w reklamowanie produktów za pośrednictwem swoich kont w mediach społecznościowych. Przemysław Saleta reklamuje zakazane substancje. POLADA reaguje Saleta opublikował na Instastory zdjęcie, na którym widać jego dłoń, a niej pudełka z dwiema substancjami - TB-500 i BPC-157. Sportowiec dodał do tego opis: "Po dwóch tygodniach stosowania TB-500 i BPC-157 czuję, że dużo szybciej się regeneruję i podleczyłem wszystkie stare kontuzje". Szok przed wielką walką w Polsce. Ważna informacja dla fanów, chodzi o ceny biletów Jako pierwszy sprawę nagłośnił na Twitterze dziennikarza Radia ZET Mateusz Ligęza. Zauważył, że środki, o których wspomniał Saleta, są zakazane dla sportowców i oznaczył Polską Agencję Antydopingową - POLADA, pytając, czy taka reklama jest legalna. Agencja ustosunkowała się do tego pytania. Na oficjalnym koncie na Twitterze napisano, że zarówno BPC-157, jak i TB-500 to substancje zabronione w sporcie, zgodnie z listą WADA - Światowej Agencji Antydopingowej. Co więcej, udostępnianie sportowcom takich środków podlega karze do trzech lat pozbawienia wolności. Reklamowanie i promowanie tego typu produktów jest natomiast - jak podkreśliła agencja - skandaliczne. TB-500 i BPC-157 to peptydy, które regenerują organizm sportowca. W sklepach sprzedających tego typu produkty można przeczytać, że są one syntetycznymi odpowiednikami tymozyny, która jest wytwarzana przez organizm, aby naprawić uszkodzone tkanki. Jakub Żelepień, Interia