26-letnia Anhelina Łysak (57kg) odczuwała słodko-gorzki smak podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata w Belgradzie. Z jednej strony w pojedynku o brązowy medal przegrała z Amerykanką Helen Louise Maroulis. Natomiast zrealizowała inny, wielki cel, a mianowicie w starciu o przepustkę na igrzyska olimpijskie pokonała przez położenie na łopatki Turczynkę Elvirę Kamaloglu. Anhelina Łysak ma złą wiadomość dla Rosjanek. Ukrainka w polskich barwach wprost Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024: Kiedy starty Polaków? Kto uzyskał kwalifikacje? Nowy rozdział w swojej karierze Łysak otworzyła w 2021 roku, jako że wcześniej ta urodzona na Ukrainie sportsmenka reprezentowała barwy swojego macierzystego kraju. Życiowej decyzji nie zainicjował fakt, że babcia Anheliny jest Polką, ale poznanie mężczyzny, który najpierw jej się oświadczył, a następnie został jej mężem. Walcząca w stylu wolnym sportsmenka od tego momentu zaczęła zdobywać medale dla naszego kraju na najważniejszych imprezach. Wcześniej miała "tylko" brąz z mistrzostw Europy z 2020 roku, a w barwach reprezentacji Polski dwukrotnie stanęła na podium czempionatu Starego Kontynentu (srebro i brąz), przed rokiem została mistrzynią Polski, a przede wszystkim sięgnęła w 2022 roku po brąz na mistrzostwach świata, rozgrywanych dwa razy z rzędu w Belgradzie. Wielki sukces reprezentantki Polski. Mamy kolejną kwalifikację olimpijską Urodzona 12 stycznia 1998 roku Anhelina Wiktoriwna Łysak ma już za sobą, w czym nie jest odosobniona w gronie sportowców, bardzo ciężki rozdział w karierze. Mówiąc wprost, jej przyszłość w zapasach znalazła się na poważnym zakręcie, z którego ostatecznie zdolna była, także dzięki profesjonalnej pomocy, się podźwignąć. - Doszło do tego, że przez pół roku od stycznia nie miałam żadnej wygranej walki. Nic się nie kleiło. Nie miałam tego ognia w oczach, nie miałam chęci. Stwierdziłam, że są dwa warianty: albo ktoś mi pomoże, albo to koniec, bo zapasy nie sprawiały mi już żadnej przyjemności. Jechałam na zawody z niechęcią - wyjawiła w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" wydarzenia, które miały miejsce na początku minionego roku. Jednym z "pomocników" okazał się psycholog. Jeśli na drodze Ukrainki w polskich barwach ponownie staną reprezentantki Rosji i Białorusi, to możemy być spokojni o dodatkowe pokłady motywacji po stronie naszej gwiazdy. Z lektury "PS" dowiadujemy się, że gdy mierzyła się z Rosjanką Weroniką Czumikową w momencie napaści Rosji na Ukrainę, trenerzy przeciwniczki domagali się, by połamała Polkę. - Teraz na mistrzostwach Europy do pierwszej walki wychodziłam z Rosjanką, a do drugiej z Białorusinką. Od razu wiem, jakie w takiej sytuacji będzie moje nastawienie. Nie przychodzi to tak automatycznie, że walka jak walka, wygra mocniejszy, tylko wychodzę raczej z myślą: teraz będzie grubo - odgraża się Łysak.