Przed Polakami była wielka szansa. Dramatyczny bój o medal i kontuzja czoła
Nie udało się polskim zawodnikom wywalczyć awansu do finału mistrzostw Europy w zapasach w stylu wolnym, choć Biało-Czerwoni mieli na to dwie szanse. W półfinałach imprezy rozgrywanej w Bratysławie byli bowiem Sebastian Jezierzeński (86 kg) i Kamil Kościółek (125 kg). Z kolei wieczorem walkę o brązowy medal w dramatycznych okolicznościach przegrał Radosław Baran (97 kg).

W środę Sebastian Jezierzański stanie przed szansą wywalczenia trzeciego w karierze brązowego medalu mistrzostw Europy w zapasach w stylu wolnym w kategorii do 86 kg.
W półfinale 33-latek uległ mistrzowi olimpijskiemu z Paryża Rosjaninowi, reprezentującego jednak od niedawna Bułgarię, Magomiedowi Eldarowiczowi Ramazanowi 0:9. Wcześniej w 1/8 finału Polak pokonał przez przewagę techniczną (11:0) Litwina Kornelijusa Stulginskasa, by w ćwierćfinale wygrać z Niemcem Joshuą Philippem Davidem Morodionem 4:2.
Polscy wolniacy przed szansą na trzy medale
Bardzo dobrze na matach w Bratysławie spisywał się Kamil Kościółek (125 kg). Polak do półfinału nie stracił ani jednego technicznego punktu.
W kwalifikacjach wygrał z Turkiem Hakanem Buyukcingilem 5:0. W ćwierćfinale przed czasem - przez przewagę techniczną (11:0) - pokonał Austriaka Johannesa Ludeschera.
W półfinale 28-letni Polak przegrał jednak z Gruzinem Solomonem Manaszwilim 3:8, a przecież niedawno pokonał tego rywala w turnieju w Tiranie. Kościółek w środę powalczy o brązowy medal.
We wtorkowy wieczór (8 kwietnia) do walki o brąz stanie Radosław Baran (97 kg). Jego rywalem będzie Węgier Richard Vegh.
[AKTUALIZACJA - Wtorek 20:59]
Niestety, Radosław Baran przegrał swój pojedynek z Richardem Veghem 6:10 w kategorii do 97 kilogramów. Polak został pokonany w dramatycznych okolicznościach. Baran prowadził już 6:0 i miał wyraźną przewagę fizyczną. Węgier nie miał pomysłu, jak przeciwstawić się naszemu zapaśnikowi. I wtedy Baran nabawił się kontuzji czoła. Od tego momentu Vegh zaczął systematycznie odrabiać straty. Najpierw była akcja za cztery punkty, a potem ciułał już je punkt po punkcie. Aż do zwycięstwa. Po walce Węgier płakał. Nie mógł uwierzyć w to, że wyszedł z tak fatalnej sytuacji i zdobył medal.
Na pierwszy medal będziemy musieli poczekać minimum do środku i liczyć na to, że Kamil Kościółek zwycięży w walce o brąz w kategorii do 125 kilogramów.
Zobacz również:

