W niedzielę w mediach społecznościowych ukazało się szokujące nagranie z Pawłem "Popkiem" Mikołajuwem w roli głównej. 45-latek bez żadnych zahamowań deklarował, że zamierza odbywać stosunek płciowy z psem. W materiale padło również wiele innych wulgarnych określeń. Momentalnie wywołało to potężne oburzenie w mediach, a "bohater skandalu" opublikował oświadczenie. Dalekie było ono jednak od oczekiwanego, więc w konsekwencji "Popek" został wyrzucony z federacji "Gromda". "Popek" nie jest już w organizacji. W GROMDZIE są zasady i tymi zasadami się kierujemy. Nie będzie innych (zasad). Ludzie, którzy są w GROMDZIE, tworzą GROMDE czy wspierają GROMDE, muszą ich przestrzegać. Nie ma miejsca na takie zachowania" - napisał w oświadczeniu Mariusz Grabowski, założyciel "Gromdy". W tej sytuacji postanowiło zareagować również Biuro Obrony Praw Dziecka, które poinformowało, że składa zawiadomienie ws. "Popka". Jak ustaliła Interia, sprawą już zajmuje się prokuratura. "W zawiązku z ujawnieniem szokujących informacji o zachowaniach zoofilskich wobec psów, jakich miał dopuścić się Paweł Mikołajuw pseudonim "Popek" oraz w związku z nadesłaniem do nas materiałów na których widać 4 letnie dziecko zmuszane do udziału w patologicznych nagraniach - zdecydowaliśmy się przesłać w tej sprawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jednocześnie zwrócimy się do właściwego miejscowo wydziału sądu rodzinnego z wnioskiem o sprawdzenie sytuacji dzieci tego patostreamera" - informuje Biuro Obrony Praw Dziecka. PJ