Mamed Chalidow jest bez wątpienia chodzącą legendą KSW. Sportowiec stoczył nad Wisłą niezliczoną liczbę walk i za każdym razem dawał kibicom ogromne powody do radości. Na pewno kusiły go organizacje z innych krajów, lecz 43-latek zawsze pozostawał wierny Polsce, za co otrzymywał pojedynki w spektakularnych lokalizacjach. Główny bohater tego tekstu dwukrotnie wychodził do oktagonu na PGE Narodowym. To właśnie w Warszawie stoczył swój ostatni jak dotychczas pojedynek w formule MMA. W main evencie pokonał Scotta Askhama. Jego triumf podziwiała ponad pięćdziesięciotysięczna publika. O tej walce Chalidowa mówił cały kraj. To nie tak miało się skończyć W lutym 2024 Mamed Chalidow zmierzył się w głośnym pojedynku bokserskim z Tomaszem Adamkiem. 43-latek radził sobie naprawdę świetnie. Niestety w trzeciej rundzie nabawił się kontuzji ręki i nie był w stanie kontynuować rywalizacji. Wypełniona po brzegi hala w Gliwicach jęknęła z zawodu. Zawodnik wywodzący się z MMA mógł sprawić niespodziankę i pokonać "Górala". Zamiast pucharu za zwycięstwo, zawodnika pochodzącego z Czeczenii czekała rehabilitacja. Uraz doświadczonemu sportowcowi pewnie nie doskwiera już tak bardzo. Pomimo tego, federacja KSW nie ogłosiła dalszych planów związanych ze swoim byłym mistrzem. Z racji wieku coraz więcej kibiców wieszczy mu przejście na emeryturę. Głos w tej sprawie zabrał w końcu sam zainteresowany. W mediach społecznościowych napisał on zaledwie kilka słów, ale za to jakich. "Zbliża się czas zejść ze sceny Kochani. Ile walk jeszcze nam zostało" - oznajmił na Facebooku oraz Instagramie. Kibice zastanawiają się co dalej. Dziękują legendzie KSW Fani obawiają się, że to zapowiedź nieuniknionego, czyli odwieszenia rękawic na kołku. "Wybrałeś dobry czas, tak jak Małysz gdy był w formie" - napisał pan Artur. "Mistrzu masz dla kogo żyć, masz świetną karierę, jesteś wielkim człowiekiem. Wszyscy kibice w Polsce dążą Cię ogromnym szacunkiem i sympatią. Jeśli już nigdy nie zawalczysz to też dobrze, zdrowie najważniejsze. Jeśli ostatnia walka to też dobrze. Pewnie tego i tak nigdy nie przeczytasz ale wszystkiego najlepszego" - dodał pan Bartłomiej. Podobnych komentarzy znajdziemy multum. Oficjalny komunikat KSW na temat Mameda Chalidowa jest tylko kwestią czasu. Polak zapewne z fanami chciałby pożegnać się w oktagonie. Chociażby setna gala polskiego giganta, która zbliża się wielkimi krokami, będzie idealnym momentem na uhonorowanie legendy.