W trakcie swojej bogatej kariery bokserskiej Krzysztof Głowacki aż dwukrotnie świętował tytuł mistrza świata World Boxing Federation. Swój pierwszy pas na zawodowym ringu zdobył 20 września 2009. Już wtedy dał się poznać jako niezwykle utalentowany pięściarz, dysponujący silnym ciosem i wielkim potencjałem. Drugi pas dołożył w 2011 roku. Zwyciężył wówczas w walce z Czechem Romanem Kracikiem. Rok później sięgnął po wakujący pas WBO Inter-Continental. Trzy lata później odniósł największy sukces w karierze. Podczas gali w Prudential Center w Newark pokonał przez nokaut w 11. rundzie broniącego pasa po raz czternasty Marco Hucka i zdobył pas mistrza świata federacji. W przeszłości miał okazję również mierzyć się z Oleksandrem Usykiem. Ukrainiec wygrał na punkty, ale determinacja Polaka została doceniona przez publiczność. Krzysztof Głowacki zakończył karierę w boksie w grudniu 2023 roku. W ostatniej zawodowej walce przegrał w czwartej rundzie przez TKO z Richardem Riakporhe. Już jakiś czas wcześniej zdecydował się na podpisanie kontraktu z federacją KSW i zamienienie ringu na oktagon. Jego debiut należał do udanych. Podczas gali KSW Colosseum 2 na PGE Narodowym znokautował Patryka "Glebę" Tołkaczewskiego już w 1. rundzie. Marianna Schreiber zadebiutuje w UFC? Zaskakujące słowa żony polityka PiS Krzysztof Głowacki przyłapany na dopingu Niewykluczone, że były pięściarz już w grudniu wiedział, że nie będzie mógł już dalej rywalizować na ringu. Niedługo po jego ostatnim pojedynku na jaw wyszły szokujące informacje - w organizmie Polaka wykryto niedozwolone substancje. W efekcie tego został on zdyskwalifikowany na cztery lata. Kara dotyczy jednak wyłącznie formuły bokserskiej. Michael Benson powołał się na źródło w UKAD. Jest to organizacja odpowiedzialna za ochronę sportu przed dopingiem w Wielkiej Brytanii. Uzyskał informację, że w organizmie Krzysztofa Głowackiego wykryto boldenon - steryd nowej generacji. Jego zadaniem jest lepsze dotlenienie mięśni i zwiększenie siły. Znajduje się on na liście substancji zakazanych. Więcej informacji w tym temacie przekazał Przemysław Garcarczyk. Zdaniem dziennikarza Krzysztof Głowacki od wielu miesięcy wiedział o pozytywnym wyniku próbki testu antydopingowego. Z jednej strony 37-latek może odetchnąć z ulgą - nałożona kara nie przekreśla jego dalszej kariery w KSW. Z drugiej jednak strony kładzie się cieniem na jego dokonaniach bokserskich.