Popularny "Świr" predyspozycje do walk MMA wykazywał już podczas występów w Ligue 1. Oto, jak wspomina starcie ze słynnym Zinedine’em Zidane’em. Były piłkarz wejdzie do kwadratowej klatki Free Fight Federation. Popularny "Świr" wystąpi na drugiej gali tej organizacji, która odbędzie się 21 grudnia w Zielonej Górze. Będzie to jego debiut w MMA. Do tej pory zawodnik był kojarzony głównie ze swoimi osiągnięciami na murawie. Zanim zaczął grać w seniorskiej kadrze z tą olimpijską wywalczył srebrny medal na IO w Barcelonie. W reprezentacji Polski rozegrał 70 meczów. Wystąpił też na mistrzostwach świata w Korei i Japonii. Karierę zakończył w 2010 roku. Zawsze słynął ze swojej nieustępliwości. Trzeba też wspomnieć o kilku wpadkach Świerczewskiego, które zazwyczaj kończyły się użyciem siły przez byłego piłkarza. Jeszcze gdy grał w Saint-Etienne, starł się z występującym wtedy w Girondins Bordeaux Zinedine'em Zidane'em. Francuz, w swoim stylu, zaatakował Polaka głową, a ten odpłacił mu się łokciem. Na skutek tego starcia doszło do przepychanki pomiędzy piłkarzami obu drużyn. Popularny "Świr" nie będzie też miło wspominał swoich pozaboiskowych pojedynków. Było ich wiele, ale dwie najsłynniejsze wallki stoczył w Mielnie i Dębicy. Nad morzem relaksował się w towarzystwie Radosława Majdana. Piłkarze znaleźli się w nieodpowiednim miejscu i czasie. W lipcu 2008 roku, w pensjonacie Villa Siesta, doszło do awantury z ich udziałem. Ich pech polegał na tym, że nie wiedzieli, iż rywalizują z ... policjantami, którzy oczywiście ich zatrzymali. Świerczewski i Majdan zostali oskarżeni, a następnie skazani za napaść na funkcjonariuszy. "Świr" otrzymał karę sześciu miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Musiał też zapłacić sześć tysięcy złotych grzywny. Jego kompan został ukarany grzywną w wysokości czterech i pół tysiąca złotych. Jednak po apelacji obaj zostali uniewinnieni.W 2016 roku, podczas turnieju charytatywnego w Dębicy, Świerczewski już w pojedynkę wszczął awanturę. Reprezentacja Artystów Polskich, z byłym reprezentantem naszego kraju, mierzyła się z polonijną drużyną Poloneza Wiedeń. Po jednym z boiskowych starć, "Świr" rzucił się na kierownika ekipy rywali. Oberwało się też aktorowi Jarosławowi Jakimowiczowi. Dopiero Marcinowi Mroczkowi udało się rozdzielić uczestników. Drużyna RAP nie dokończyła spotkania.Teraz pan Piotr wchodzi do oktagonu MMA. Jego rywalem będzie jeden z prowadzących program "Odjazdowe bryki braci Collins" Greg Collins. Na pierwszej gali FFF Collins zmierzył się ze znanym z programu "You Can Dance" Rafałem "Tito" Krylą. Po trzech rundach sędziowie orzekli zwycięstwo tancerza. Teraz Collins będzie miał szansę się odbudować. Potwierdzono też pojedynek Tomasza Słodkiewicza z Dariuszem "DJ Decksem" Działkiem. Obaj zadebiutują w MMA. Pierwszy jest kulturystą. Przez lata trenował braylijskie jiu-jitsu. Jego starszy brat, Radosław, na pierwszej gali FFF, przegrał w drugiej rundzie, przez nokaut z Krystianem Pudzianowskim. "DJ Decks" do tej pory znany był głównie ze swojej muzycznej twórczości. Współpracował z wieloma artystami polskiej sceny hip-hopowej, takimi jak Peja, WWO czy Pięć Dwa Dębiec. Miał już jednak styczność ze sportami walki. Był nawet w kadrze Polski taekwondo. W tej dyscyplinie ma czarny pas. Teraz będzie miał okazję sprawdzić się także w innych płaszczyznach walki. Free Fight Federation to odpowiedź telewizji Polsat na Fame MMA, gdzie walczą osoby znane z innych aktywności niż sporty walki. Pierwsza gala FFF, z walką wieczoru pomiędzy Marcinem Najmanem i Piotrem "Trybsonem" Trybałą, zakończyła się marketingowym sukcesem. Druga zapowiada się równie ciekawie.MP